Francisco de Zurbarán, "Św. Bonawentura na soborze w Lyonie" olej na płótnie, 1629, Luwr, Paryż
Nie ma wątpliwości, że św. Bonawentura wyróżnia się w tłumie namalowanych dostojników. Nie tylko dlatego, że siedzi na podwyższeniu i pod baldachimem, a jego szaty przypominają o godności kardynalskiej. Istotne jest przede wszystkim to, że wszyscy uważnie słuchają jego słów.
Obraz przedstawia obrady Soboru Lyońskiego II, który w roku 1274 debatował m.in. w sprawie przywrócenia jedności Kościołów rzymskokatolickiego i prawosławnego. Zakończyłoby to schizmę trwającą od 1054 r. Taka była wola zarówno papieża Grzegorza X, jak i cesarza bizantyńskiego Michała VIII Paleologa.
Św. Bonawentura (1217–1274), profesor uniwersytetu paryskiego, kardynał i biskup Albano, był jednym z najważniejszych reprezentantów strony katolickiej, cieszącym się wielkim szacunkiem prawosławnych. Rola Bonawentury była tym większa i trudniejsza, że musiał w roli głównego negocjatora katolików zastąpić św. Tomasza z Akwinu, który zmarł tuż przed soborem, w drodze do Lyonu. Rezultatem soboru w Lyonie było połączenie obu Kościołów tzw. Unią Lyońską. Św. Bonawentura tego nie dożył, zmarł bowiem jeszcze przed zakończeniem soboru.
Przywrócona jedność chrześcijaństwa trwała jednak bardzo krótko, zaledwie siedem lat. Duchowieństwo prawosławne było bardzo niezadowolone z ustępstw, jakie poczynili jego reprezentanci na soborze w Lyonie, a zwłaszcza z uznania prymatu papieża. Michał VIII Paleolog był powszechnie krytykowany, wybuchły bunty. W końcu unia została zerwana, co jednak nie umniejsza oceny dokonań św. Bonawentury.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa