Hans Memling, Pokłon Trzech Króli, olej na desce, ok. 1470, Muzeum Prado, Madryt
Obecnie prawie zawsze jeden z Trzech Króli jest przedstawiany jako Murzyn, ale jeszcze pod koniec średniowiecza tak nie było. W XV wieku w Europie stały się jednak głośne odkrycia Portugalczyków: w latach 1446–1448 dotarli oni do Przylądka Zielonego. Zetknęli się tam z ludźmi o skórze czarnej. Memling postanowił jednego z króli uczynić Murzynem, by dobitnie zaznaczyć, że cały świat oddawał hołd Jezusowi. Od tego czasu czarny król stał się częścią tradycji.
Nie zajmuje on jednak centralnej pozycji w obrazie. Obok Najświętszej Maryi Panny z Dzieciątkiem i św. Józefa (stoi po lewej ręce Matki Bożej, nieco z tyłu), najważniejsi są dwaj biali królowie. Artysta sportretował w ich osobach dwóch władców Burgundii, których był poddanym. Karol Śmiały, przedstawiony z lewej strony, to książę Burgundii w chwili powstawania dzieła. Filip Dobry, składający pokłon najbliżej Dzieciątka, to poprzednik Karola.
Sportretowanie władców Burgundii nie oznaczało, że dzieło powstało na ich zamówienie. Memling miał wiele powodów, żeby okazać wdzięczność panującym. Choć był człowiekiem obcego (niemieckiego) pochodzenia, zdobył we flandryjskim mieście Brugia bardzo znaczącą pozycję, był tam jednym z najbogatszych ludzi. Drobna przyjemność uczyniona książętom mogła zaowocować w przyszłości.
Dzieło powstało na zamówienie kogo innego. Fundatora znajdziemy z lewej strony obrazu. To odziany na czarno mężczyzna, opierający się o mur stajenki. Widać tylko jego głowę i dłoń. Niestety, nie znamy jego imienia. Dzieło zostało przez niego ofiarowane Szpitalowi św. Jana w Brugii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa