Autonomia Palestyńska czy Hamasstan?

Tak wielkiego zwycięstwa w demokratycznych wyborach w Autonomii Palestyńskiej skrajnej islamskiej partii Hamas nikt się nie spodziewał. Nie przewidział go nawet izraelski wywiad wojskowy. Jak będą wyglądały rządy partii często uznawanej za terrorystyczną?

Ryszard Montusiewicz, korespondent KAI, Radia Watykańskiego i Polskiego Radia w Izraelu

|

08.02.2006 09:48 GN 07/2006

dodane 08.02.2006 09:48

W styczniu na scenie politycznej w Izraelu, Autonomii Palestyńskiej i szerzej - na Bliskim Wschodzie zaszły zmiany. 4 stycznia scenę polityczną opuścił ciężko chory izraelski premier Ariel Szaron. Trzy tygodnie później, 25 stycznia, skrajny islamski i antyizraelski Hamas odniósł spektakularne zwycięstwo w palestyńskich wyborach parlamentarnych. Zdobył 74 mandaty w 132-osobowym parlamencie. Rządzący przez ostatnich dziesięć lat Fatah uzyskał tylko 55 miejsc.

Hamas znaczy gorliwy
Nikt nie zakwestionował demokratycznego przebiegu palestyńskich wyborów - to precedens w świecie arabskim. Monitorowało je blisko tysiąc zagranicznych obserwatorów. Hamas uzyskał bezwzględną większość w parlamencie, choć nigdy nie zbierze wszystkich swoich deputowanych - 14 z nich odsiaduje karę w izraelskich więzieniach.

Zwycięstwa, zwłaszcza tak wielkiego, Hamasu nikt nie przewidział - ani palestyńskie sondaże, ani izraelscy analitycy, ani nawet izraelski wywiad wojskowy Amal i służba bezpieczeństwa Szabak. Nikt nie wyczuł wcześniej nastrojów palestyńskiej ulicy: udręczenia izraelską okupacją, złości przeciw palestyńskiej korupcji, lęku o bezpieczeństwo i codzienne życie, motywacji religijnej. Palestyńczycy postrzegali Fatah jako partię władzy, natomiast Hamas jako partię ludu. Dla tysięcy mieszkańców obozów uchodźców i stłoczonych miast Hamas nie tylko walczył przeciw Izraelowi, ale też rozdawał żywność, otwierał przychodnie zdrowia, szkoły, prowadził kursy zawodowe, a jednocześnie był wierny islamowi.

Dla Izraela Hamas jest, bez cienia wątpliwości, organizacją terrorystyczną. Ma na swoim ponurym koncie najwięcej zamachów samobójczych i zbrojnych ataków, kilkuset zabitych izraelskich cywili, żołnierzy i policjantów oraz więcej niż dwa tysiące rannych.

Zupełnie inaczej postrzega Hamas część (wybory pokazały, że większa) Palestyńczyków, szczególnie mieszkających w Strefie Gazy, w miastach na Zachodnim Brzegu Jordanu, w obozach dla uchodźców w Libanie. Według nich, Hamas walczy o palestyńskie państwo i narodową godność, prowadzi świętą islamską wojnę - dżihad, a także pomaga w skrajnie trudnym życiu codziennym. Ugrupowanie to założył w 1987 roku - podczas tzw. I palestyńskiej intifady - szejk Ahmed Jassin (ten sam, który w 2004 roku zginął w izraelskim zamachu rakietowym). Słowo Hamas jest skrótem od nazwy „ruch muzułmański”. Znaczy tyle, co gorliwy. Ta właśnie „gorliwość” - palestyńska, islamska - pomogła Hamasowi odnieść zwycięstwo wyborcze.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Ryszard Montusiewicz, korespondent KAI, Radia Watykańskiego i Polskiego Radia w Izraelu