Sejm I kadencji. Nie było jeszcze progu wyborczego, więc Sejm zaludnił się mnóstwem partii tak małych, że trudno je nazwać nawet kanapowymi. Było ich aż 29.
Na przykład Unia Wielkopolan Okręgu Leszczyńskiego zdobyła jeden mandat, podobnie jak powstały w Krakowie Sojusz Kobiet przeciw Trudnościom Życia. Trzy mandaty zdobyła Partia X, którą założył niejaki Stan Tymiński – tajemniczy przybysz z Ameryki Południowej, który rok wcześniej startował w wyborach prezydenckich i niespodziewanie wszedł do drugiej tury.
Aż 16 miejsc w Sejmie zdobył dziwaczny twór o nazwie Polska Partia Przyjaciół Piwa. Głosowali na nią ludzie, którzy rozczarowali się do „poważnych” polityków za ich ciągłe kłótnie. W pierwszych latach demokracji ludziom szczególnie trudno było pogodzić się z faktem, że spór należy do istoty demokracji. I że czasem dzięki sporowi da się wypracować lepsze rozwiązania dla kraju. Popularność Polskiej Partii Przyjaciół Piwa wypracował satyryk Janusz Rewiński, pokazując się w reklamówkach wyborczych w mundurku „skauta piwnego”. Dzisiaj jednak żałuje, że należał do PPPP. – Dziś wiem, że to była manipulacja, część planu niszczenia Sejmu, w który wpisano m.in. Anastazję Potocką. Ale wtedy kierowała mną chęć zabawy – powiedział ostatnio Rewiński dziennikarzowi „Rzeczpospolitej”. – Później partia się podzieliła. Niektórym było blisko do lewicy, Ibiszowi i Halberowi do czerwonych – stwierdził.
Najwięcej, bo 62 mandaty, zdobyła w Sejmie I kadencji Unia Demokratyczna. Na drugim miejscu niespodziewanie znalazł się Sojusz Lewicy Demokratycznej z 60 mandatami. Nieco mniej mandatów wzięło kilka partii prawicowych. W tak rozdrobnionym Sejmie trudno było stworzyć rząd. Tej misji podjął się Jan Olszewski.
Po pół roku Antoni Macierewicz ogłosił w Sejmie nazwiska polityków, którzy, jego zdaniem, współpracowali z komunistyczną bezpieką. Sejm jednak podczas „nocy teczek” z 4 na 5 czerwca 1992 roku odwołał Olszewskiego. W jego miejsce premierem został Waldemar Pawlak z PSL, a później Hanna Suchocka z UD. W skład gabinetu Suchockiej wchodziła też prawica. Rząd ten upadł, bo dwóch posłów ZChN wyłamało się z klubowej dyscypliny: posłanka Boba zagłosowała za odwołaniem rządu, a poseł Dyka nie przyszedł na głosowanie.
Właśnie w tamtym Sejmie doszło do największego dotąd skandalu obyczajowego. Książkę o swoich licznych stosunkach seksualnych z parlamentarzystami lewicy i prawicy wydała wspomniana wyżej Anastazja Potocka. Ile było w tym prawdy, nie wiadomo. Skandal bardziej zaszkodził prawicy, bo po lewicy i tak mało kto spodziewał się moralnego zachowania. Potocka tak naprawdę nazywała się Marzena Domaros. Z posłami spotykała się jako dziennikarka, jednak zebrane przez nią informacje o życiu intymnym posłów trafiały do służb specjalnych.
Frekwencja: 43%
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
oprac. Przemysław Kucharczak