Inna „Love story”

Bohater filmu „Biała jak mleko, czerwona jak krew”, który deklaruje, że nie wierzy w Boga, zostaje zaskoczony postawą Beatrice, której pocieszenie w cierpieniu przynosi wiara.

Leo jest aroganckim i bezczelnym szesnastolatkiem, który żyje wyłącznie sportem i muzyką. Jest beznadziejnie zakochany w Beatrice, starszej od siebie o dwa lata uczennicy tego samego liceum. Z tym, że dziewczyna nic o tym nie wie, bo nie miał odwagi nawet jej poznać. Kiedy wreszcie decyduje się jej przedstawić, dziewczyna znika z liceum. Leo dowiaduje się, że zachorowała na białaczkę i zaczyna ją odwiedzać.

Zanurzony głęboko w rzeczywistości film opowiada o dojrzewaniu do dorosłości nastolatka, który nie tylko musi zmagać się z przypisanymi do tego okresu życia problemami, ale z czymś więcej. Jest tu młodzieńczy bunt skierowany przeciw wartościom, jakim hołdują jego rodzice, poczucie niezrozumienia i osamotnienia w relacjach ze światem zewnętrznym, a także młodzieńczy egoizm, kiedy mniej lub bardziej świadomie rani się uczucia innych.

Czytaj też: Owoce Medjugorje (o filmie)

Nie przypadkiem film zyskał miano młodzieżowej love story. Leo niespodziewanie staje wobec wyzwania, z którym trudno poradzić sobie nawet dorosłym. Twórcy subtelnie wplatają w fabułę wątek religijny. To film o poświęceniu, o przyspieszonym dojrzewaniu, o tym, jak ból i smutek może przekształcić się w prawdziwą miłość. Film z pewnością wzrusza, ale wbrew niektórym poważnym wątkom także bawi. Nie brak w nim humoru, a wybrane sceny, szczególnie te rozgrywające się w szkole, są naprawdę śmieszne.

Biała jak mleko, czerwona jak krew,
reż. Giuseppe Campiotti,
wyk.: Filippo Scicchitano, Aurora Ruffino, Gaia Weiss,
Włochy, 2013,
vod.tvp.pl (bezpłatnie)

 

« 1 »

Edward Kabiesz