Czy Unia Europejska może nam narzucić akceptację dla krzyżowania człowieka ze zwierzętami?
Terapia zaawansowana to zbiorcza nazwa, obejmująca terapię genową, leczenie przy pomocy komórek macierzystych oraz zmodyfikowanych tkanek. To wspólny worek, w którym są metody, budzące zachwyt, ale także i te, które wywołują gwałtowny sprzeciw. I to nie tylko Kościoła, ale choćby Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego. Jedno z najpoważniejszych zastrzeżeń dotyczy uśmiercania ludzkich embrionów i prób traktowania tych maleńkich ludzi jako surowca do produkcji środków terapii zaawansowanej. Próby te są nie tylko niemoralne, ale i bezowocne. To znaczy, że nie ma ani jednej skutecznej metody leczenia z użyciem komórek macierzystych, pobranych z uśmierconych zarodków. Jest za to wiele sposobów terapii z użyciem komórek macierzystych uzyskanych bez potrzeby uśmiercania kogokolwiek. A takie terapie są moralnie w porządku.
Nauka czy horror?
Ważny problem to tworzenie hybryd i chimer, czyli laboratoryjne krzyżowanie człowieka ze zwierzętami. Jego zwolennicy mówią, że to nic takiego, bo wyhodowanym w ten sposób organizmom nie pozwala się wyjść poza stadium zarodka. Ale to nie ma znaczenia. I tak mamy do czynienia z makabryczną obrazą dla ludzkiej godności. Kolejne zastrzeżenie dotyczy terapii genowej. Zmiana genów w komórkach dorosłych (na przykład po to, żeby nie zrakowaciały) nie budzi kontrowersji.
Ale podobna manipulacja w komórkach zarodkowych już tak. Dlaczego? Dlatego, że – po pierwsze – da się ją przeprowadzić tylko na dzieciach poczętych metodą in vitro, a ona sama w sobie przecież budzi sprzeciw. Po drugie, skutki manipulacji genetycznych w komórkach zarodkowych byłyby przenoszone na kolejne pokolenia. Oznacza to niesłychane ryzyko, bo nie jesteśmy dziś w stanie przewidzieć skutków takiej manipulacji. Nie mamy też sposobów, by nad nimi zapanować.
To tylko niektóre powody, dla których terapia zaawansowana po części jest dobrodziejstwem, ale po części jest nie do przyjęcia. A skoro tak, to można byłoby się spodziewać, że Unia Europejska nie będzie w tej dziedzinie narzucać państwom członkowskim rozwiązań prawnych. Tak przynajniej zapewniano nas, gdy do niej wstępowaliśmy: że aborcja, eutanazja, legalizacja związków homoseksualnych i inne tego typu gorące problemy pozostawione są do wyłącznej kompetencji prawa krajowego. Że Unia nie będzie się w to wtrącać. W przypadku produktów terapii zaawansowanej stało się jednak inaczej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maria Ostoja-Ostaszewska, Jarosław Dudała