Z rzekomo sfałszowanego podpisu prokuratora Krawczyka zrobiono negatywną kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Wykorzystano w tym celu jeden z wątków pracy sejmowej komisji śledczej, powołanej do wyjaśnienia wszystkich okoliczności samobójczej śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy. 25 kwietnia 2007 r. popełniła ona samobójstwo podczas próby zatrzymania przez funkcjonariuszy ABW w związku z zarzutem udziału w korupcji prezesa Rudzkiej Spółki Węglowej. Obciążające Blidę zeznania złożyli Barbara Kmiecik, jedna z kluczowych postaci w handlu węglem, prywatnie jej przyjaciółka, a także były poseł SLD Ryszard Zając.
Nakaz zatrzymania Blidy wydał prokurator Tomasz Balas. Sprawę Kmiecik prowadził prokurator Jacek Krawczyk, który w lutym 2005 r. oskarżył ją o usiłowanie wyłudzenia rządowych dotacji na usuwanie szkód górniczych. Zanim prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Kmiecik, ze sprawy wyłączone zostały wątki do dalszego postępowania. Ponieważ sprawa Kmiecik ściśle wiąże się ze sprawą Blidy, przed komisję sejmową został wezwany także prokurator Krawczyk. Niedawno, po zapoznaniu się z dokumentami, miał stwierdzić, że na jednym z dokumentów jego podpis został sfałszowany.
Polowanie na Ziobrę
Doniosła o tym „Gazeta Wyborcza”, atakując na pierwszej stronie wielkim tytułem „Fałszerstwem w Blidę” (GW z 12.05 br.). Powołując się na zeznania Krawczyka, napisano, że ktoś sfałszował postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie Barbary Blidy. Następnego dnia ukazał się tekst pod jeszcze bardziej jednoznacznym tytułem „Mafia w węglu czy w prokuraturze?” (GW z 13.05 br.). Emocje podgrzewała wybita pod tytułem wypowiedź Ryszarda Kalisza z SLD, że postanowienie śledztwa w sprawie Barbary Blidy mogło zostać sfałszowane już po jej śmierci.
13.05 br. w podobnym duchu utrzymane były również serwisy informacyjne telewizji publicznej, która z kwestii domniemanego sfałszowania podpisu prokuratora Krawczyka uczyniła temat numer jeden swych programów informacyjnych. W tle obecne było przesłanie, że nadzorowana przez PiS prokuratura nie tylko ulegała stałym naciskom politycznym min. Ziobry, ale posunęła się nawet do fałszerstwa. Sprawę wyciągnięto na niecały miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których startuje poseł Ziobro.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski