Stefan Kisielewski mawiał, że z psa hodowanego pod szafą zawsze wyrośnie jamnik. Czy to znaczy, że ludzie, którzy wychowywali się w rodzinach dotkniętych alkoholizmem, nie mają szans, by w dorosłym życiu być sobą? Ta historia dowodzi, że tak być nie musi.
Gdy się urodziłam, mój ojciec już pił. Mama tego nie wytrzymywała. Szukała jakiegoś „zagłuszacza” i też zaczęła pić. W końcu obydwoje stali się alkoholikami – opowiada Joanna. Pamięta czekanie na rodziców, którzy nie wracali do domu. Pamięta awantury. Pamięta, jak ich uciszała; rozdzielała, żeby się nie pozabijali, a w końcu sama lądowała wyrzucona przez obydwoje za drzwi. Pamięta, jak się bała. Pamięta też swoje poczucie winy. Bo dziecko alkoholika czuje się winne, że ojciec czy matka pije.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Dudała