Strachy na Lachy

Co nas najbardziej denerwuje w publicznych szpitalach? Łapówki i złe gospodarowanie. Czemu zatem boimy się prywatyzacji, która z tym wszystkim walczy? Bo zwykle niewiele o niej wiemy.

Ostatnio przez Polskę przetoczyła się dyskusja o rządowych planach przekształceń własnościowych w służbie zdrowia. Opozycja (SLD i PiS) podniosła histeryczny krzyk, strasząc rozkradaniem majątku narodowego, gigantycznymi „przekrętami”, zamykaniem nierentownych oddziałów szpitalnych, wreszcie widmem szpitali goniących za zyskiem, a nie za dobrem pacjentów. Czy rzeczywiście powinniśmy się bać? Przyjrzyjmy się, na czym konkretnie polegają rządowe propozycje. Zastanówmy się też, jaki związek z rzeczywistością mają poszczególne zarzuty wobec planowanych przekształceń.

Obawa pierwsza: będzie rewolucyjna zmiana
Zapowiedziana przez rząd komercjalizacja szpitali nie jest żadną rewolucją. Nie polega na przekazaniu szpitali samorządom, bo to stało się przecież już 10 lat temu. Chodzi tylko o to, by wszystkie szpitale obowiązkowo przekształciły się w spółki prawa handlowego. To jednak również nie jest rewolucją. Tego typu komercjalizację przeprowadzono już w 59 szpitalach, a w dalszych kilkudziesięciu takie przekształcenie się rozpoczęło. Nowe jest tylko znaczne przyspieszenie zmian i obowiązek ich przeprowadzenia. Obecnie komercjalizacja jest dobrowolna i trwa bardzo długo, nawet do kilku lat, bo musi ją poprzedzić procedura likwidacyjna.

Nie ma w planach obowiązku dopuszczenia kapitału prywatnego, istnieje tylko taka możliwość. Nawet to jednak nie jest rewolucyjne. W wielu skomercjalizowanych szpitalach jest już kapitał prywatny, w niektórych placówkach (np. Chorzów, Kostrzyn, Świecie) całkowicie sprywatyzowane szpitale działają od kilku lat. Można więc spokojnie przyjrzeć się, jak funkcjonują szpitale po prywatyzacji i wyciągnąć wnioski. Po co rząd chce wszystkie szpitale przekształcić w spółki?

Pozwoli to reagować w przypadku, gdyby szpital był niegospodarnie zarządzany. Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej nie można rozwiązać, a długi szpitala spłaca potem Skarb Państwa. Spółka musi natomiast, gdy coś się źle dzieje, wszcząć postępowanie naprawcze. Rezultat jest taki, że wszystkie szpitale skomercjalizowane przynoszą zyski, podczas gdy połowa publicznych stale się zadłuża.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Leszek Śliwa