Przemysław Kucharczak: Nie udało się wzmocnić ochrony życia w konstytucji. Dlaczego przegraliśmy?
Marek Jurek: – Przeważyła postawa posłów Platformy. To oni odrzucili zmianę konstytucji. Chcę jednak wyrazić wielkie uznanie dla 24 posłów PO, którzy zagłosowali za ochroną życia przed i po urodzeniu. Natomiast zdecydowana większość posłów tej partii odmówiła poparcia ze względu na strategię wyborczą. Nie posłużyła sprawie też kampania LPR, która zbyt natrętnie eksponowała sztandar partyjny. W tak delikatnej sprawie trzeba pracować bardziej w duchu solidarności narodowej. Zawiniła też moja formacja. Od października zeszłego roku do lutego prace nad nowelizacją przebiegały w spokoju. Jednak kiedy zaczęły zbliżać się do końca, zaczęła się obstrukcja tych prac przez ludzi z kierownictwa PiS, przede wszystkim Przemysława Gosiewskiego i Marka Kuchcińskiego. Wywołało to spór publiczny i uruchomiło różne interesy partyjne wokół obrony życia. To ogromnie zaszkodziło sprawie. Gdy zaczynaliśmy pracę nad nowelizacją w październiku zeszłego roku, uformowała się koalicja sumień, dostatecznie silna do zmiany konstytucji. Ona obyła się bez liderów partyjnych. Później jednak liderzy wmieszali się ze swoimi kalkulacjami politycznymi. I uznali, że na obronie życia trudno zbudować populistyczną „partię wszystkich”. I wcześniejsze poparcie spadło z 72 do 60 procent.
Przeciwnicy zmiany konstytucji mówią teraz: niepotrzebnie ruszaliście tę sprawę. Mają rację?
– Właśnie bardzo potrzebnie. W konstytucji nie mamy w tej chwili jasnej sytuacji. Prawo do życia nie ma dostatecznie wyraźnej normy konstytucyjnej.
Dlaczego odszedł pan z PiSu?
– Decydujące było dla mnie to, że po głosowaniach w mojej partii odmówiono wszelkiej refleksji na ten temat. A tymczasem nad tym nie można przejść do porządku dziennego. Kardynał Tarcisio Bertone powiedział niedawno, że politycy muszą wyraźnie głosić zasady moralne w debacie publicznej, bo inaczej co właściwie mieliby robić w polityce jako chrześcijanie? W PiS działa wielu wspaniałych i oddanych sprawie ludzi. Jednak moja odpowiedzialność jako wiceprezesa partii była większa niż innych polityków. Musiałem zadać sobie pytanie, czy nasza partia traktuje cywilizację życia jako zasadniczy element IV RP? Jako wiceprezes partii nie mogłem legitymować pozostawianie tej sprawy na poziomie deklaracji.
Co dalej z obroną życia?
– Ujawnił się ogromny potencjał. „Za” głosowało 60 procent posłów, od ludowej lewicy z Samoobrony po prawicę. Potwierdziliśmy, że na rzecz cywilizacji życia trzeba pracować stale. I trzeba pamiętać, że „Evangelium vitae” i „Sacramentum caritatis” zawierają nauki skierowane wprost do polityków. Przełamaliśmy też obowiązującą dotąd zasadę, że życie może być chronione tylko ustawą, ale nie może być normą potwierdzoną w konstytucji. To naprawdę ważny etap w pracy dla cywilizacji życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Markiem Jurkiem, Marszałkiem Sejmu