Do ponad 2000 wzrosła liczba zatrzymanych w Rosji uczestników protestów przeciw wojnie i mobilizacji od dnia ogłoszenia zaciągu do wojska 21 września - wynika z szacunków organizacji OWD-Info. Dochodzi do podpaleń komend wojskowych i budynków administracyjnych.
Według ostatnich danych OWD-Info, ogłoszonych w niedzielę, w trakcie protestów antywojennych dzień wcześniej zatrzymanych zostało 828 osób, w tym najwięcej - 390 - w Moskwie. Podczas pierwszej fali protestów 21 września policja zatrzymała ponad 1300 osób, większość w Moskwie i Petersburgu. OWD-Info to organizacja monitorująca zatrzymania w Rosji.
Jak podały media niezależne w niedzielę, do protestów przeciwko mobilizacji doszło tego dnia w Dagestanie, republice na Kaukazie Północnym wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej. W głównym mieście regionu, Machaczkale, protestujący starli się z policją.
Po ogłoszeniu mobilizacji w Rosji doszło do podpaleń wojskowych komend rejonowych i budynków administracyjnych. Od 24 lutego, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, takich incydentów było co najmniej 20, a teraz zdarzają się jeszcze częściej - podał w niedzielę niezależny portal Meduza.
W niedzielę rano podpalony został budynek wojskowej komendy rejonu (powiatu) kirowskiego w obwodzie leningradzkim. "Koktajlami Mołotowa" obrzucono w nocy i nad ranem budynki komend w Czerniachowsku (obwód kaliningradzki) i Ruzajewce (republika Mordowii).
Podobne incydenty - w których, jak zaznacza Meduza, nikt nie został poszkodowany - odnotowano od 21 września również w: Niżnym Nowogrodzie, Petersburgu, Chabarowsku na Dalekim Wschodzie i czterech mniejszych miejscowościach w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej. Portal odnotowuje też sześć analogicznych ataków w dniach 22-25 września na budynki administracji lokalnej w różnych regionach Rosji; w jednym przypadku celem ataku było biuro rządzącej partii Jedna Rosja. (PAP)
iom/ akl/