Kardynał Krajewski modlił się nad zbiorowymi mogiłami w Izjum

Papieski jałmużnik po raz czwarty przebywa z misją ewangeliczną na Ukrainie.

Kard. Konrad Krajewski, który na polecenie papieża kolejny raz udał się na Ukrainę, modlił się dziś nad masowymi grobami, które zostały odkryte w Izjum, udał się także do miejsca tortur Ukraińców. 

O odnalezieniu w lesie pod Iziumem co najmniej 445 grobów ofiar rosyjskiej okupacji powiadomiły w ostatnich dniach ukraińskie władze. 

17 września szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow poinformował o ekshumacji w sumie 59 ciał, w tym 42 cywilów (16 mężczyzn, 26 kobiet) oraz 17 wojskowych.

Syniehubow informował, że większość ciał nosi ślady "nienaturalnej śmierci". Wśród zmarłych są także dzieci.

Prefektowi Dykasterii do spraw Posługi Miłosierdzia towarzyszy biskup charkowsko-zaporoski Paweł Honczaruk. - Wrażenie strasznie bolesne. Kiedy ekipa kopała, kiedy patrzyliśmy na te ciała, wrzucone do dołów byle jak... jedno ciało bez nóg, drugie z połamanymi nogami... Jakby nie dość, że ich śmierć była tak nieludzka, pogrzeb odbywał także w atmosferze obojętności. A tych grobów jest bardzo wiele... - powiedział.

W niedzielę konwój, którym podróżował kard. Krajewski i bp Jan Sobiło, pochodzący z Polski biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej, został ostrzelany. 

- Cały czas są tam Rosjanie, ale także ludzie, którzy pozostali na miejscu i którzy z różnych przyczyn nie wyjechali. Jest ok. 4 tys. ludzi. Pojechaliśmy do nich. Oni wiedzą, w jakich punktach się gromadzić. Tam podjeżdżaliśmy z wielkimi problemami. Trudno przedostać się do strefy wojennej, ponieważ tam nie ma żadnych praw, nie ma tam żadnego kodeksu. Po prostu Rosjanie strzelają do wszystkiego, co się rusza. Przestrzegano i pouczono nas, żeby tylko pozostawić jedzenie i szybko uciekać, żeby również nie narażać tych ludzi, bo wszędzie, gdzie ludzie się gromadzą, Rosjanie od razu strzelają i tak też było niestety, że w jednym miejsc między blokami nagle spadły rakiety. Dobrze, że był z nami żołnierz, który powiedział, gdzie uciekać, bo pierwszy raz nie wiedziałem, w którą stronę uciekać – zauważył kard. Krajewski.

- Ta pomoc jest konieczna. Rozdaliśmy wszystkim różańce od Ojca Świętego, podobnie i żołnierzom. Nieważne, kto jakiego jest wyznania. Krzyż dla nich jest najważniejszy. Zakładali te różańce od Papieża Franciszka od razu przez głowę na szyję. Pomodliliśmy się przez chwilę, na tyle na ile żołnierz nam pozwalał. Udzielałem błogosławieństwa wraz z biskupami wszystkim obecnym i czym prędzej rozchodziliśmy się, żeby nie można nas było namierzyć, bo wystarczy, że parę osób się zbiera i od razu następuje ostrzał - mówił wczoraj hierarcha.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ah/vaticannews/twitter