Na śmierć królowej Anglicy reagują różnie, w zależności od wieku. Im starsi, tym więcej wyrażają żalu. Im młodsi, tym bardziej uczestniczą raczej w show, które trzeba podkręcić i wrzucić w media społecznościowe.
W dniu śmierci królowej poszedłem do sklepu – opowiada Jakub Bałuch, Polak od lat mieszkający w Anglii. Było w nim dwóch ochroniarzy i dziewczyna za kasą. Jeden z ochroniarzy, Hindus, mówi w pewnym momencie: „Czuję się trochę smutno”. Próbuję go pocieszyć: „Słuchaj, miała piękny wiek, czas na zmiany, nikt nie żyje wiecznie”. Drugi dopowiada, że mam rację, że królowa bardzo tęskniła za zmarłym niedawno mężem, że to była wielka miłość, że dało się wyczuć pustkę w jej życiu. A dziewczyna zza kasy, Angielka, krzyczy: „OK, tak właśnie miało się stać, good for her!”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Adam Pawlaszczyk