Irak - Francja. Przedstawiciele Kościoła katolickiego we Francji z zadowoleniem przyjęli zapowiedź ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera, że kraj ten przyjmie w najbliższych tygodniach około 500 chrześcijańskich uchodźców z Iraku.
Kouchner uzasadnił decyzję rządu tym, że chrześcijanie obrządku chaldejskiego „są bardziej zagrożeni” niż inni obywatele tego kraju.
Chaldejczycy są największą wspólnotą chrześcijańską w Iraku. Przed inwazją amerykańską w 2003 r. w kraju tym żyło około 800 tys. wyznawców Chrystusa. Stanowili oni 3 proc. ludności Iraku. Jednak według dyrektora generalnego Dzieła Wschodu, katolickiego stowarzyszenia pomagającego chrześcijanom wschodnim, ks. prał. Philippe’a Brizarda, połowa wyznawców Chrystusa opuściła już Irak.
Duchowny podkreśla, że przyjęcie uchodźców nie może być tylko gestem, lecz powinno za nim pójść np. umożliwienie młodym chrześcijanom kontynuowania studiów we Francji, aby mogli już wykształceni wrócić potem do swojej ojczyzny.
Również bp Marc Stenger, kierujący stowarzyszeniem Pax Christi we Francji, jest zdania, że chrześcijanie iraccy są naprawdę zagrożeni. Tym bardziej cieszy go „wielkoduszność państwa francuskiego”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie