Rosyjscy okupanci zdecydowali o zamknięciu do poniedziałku wjazdu i wyjazdu z Mariupola nad Morzem Azowskim w ramach walki z partyzantami - poinformował w piątek doradca lojalnego wobec władz w Kijowie mera Mariupola Petro Andriuszczenko na Telegramie.
Mariupol, położony w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, jest zamknięty od godz. 16 w piątek (godz. 15 w Polsce) do godz. 6 rano w poniedziałek.
"Będą przeprowadzać intensywną +filtrację+ i działania antypartyzanckie" - oznajmił Andriuszczenko. "Filtracją" Rosjanie nazywają proces segregacji i wyławiania spośród mieszkańców zaatakowanych i okupowanych ukraińskich terytoriów osób, które mają nastawienie proukraińskie i nie popierają rosyjskiej agresji.
Według doradcy mera przyczyną tych kroków była "zła noc" dla okupantów w Berdiańsku, gdzie siły rosyjskie straciły "pewną liczbę" żołnierzy.
Andriuszczenko zapowiedział, że spodziewa się brutalnych działań okupantów, i zaapelował do mieszkańców o ostrożność. "Wyczyśćcie telefony. Nie wychodźcie z domów bez konieczności. Omijajcie posterunki. Pomagajcie sobie nawzajem" - napisał. (https://t.me/andriyshTime/1927)
W zniszczonym na skutek rosyjskich bombardowań Mariupolu pozostaje pod okupacją ok. 100 tys. ludzi.
Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco