Kto broni życia? Zdaniem Magdaleny Środy, której komentarz kłuł w oczy w poniedziałkowy poranek czytelników Wirtualnej Polski, wyrostki i poseł Gowin.
Tak skomentowała fakt, że oprócz „Manify” media zauważyły także organizowane przez młodzież kontrmanifestacje. „Wyrostki nie pracują jako wolontariusze w domach dziecka, ani w hospicjach; los niemowlaków, samotnych i chorych dzieci raczej ich nie interesuje” – cierpko ciągnęła. Wtedy się zirytowałem.
Felietonistka WP nic nie wie na temat młodzieńców krzyczących: „Chłopak – dziewczyna – normalna rodzina”. Dla uzasadnienia swoich tez zakłada, że nie mają młodszego rodzeństwa ani chorych dziadków. O domach dziecka ma chyba mętne pojęcie, skoro uważa, że ich wychowankowie marzą, by ktoś zorganizował im wolny czas.
Nie zauważa, że jej ubolewanie nad nieczułością „wyrostków” to faryzeizm w najczystszym wydaniu, bo organizacje feministyczne nie angażują się w pomoc chorym w hospicjach. Ale kto wie, może tu jestem w błędzie? Może feministki to ukryte siostry Matki Teresy, a tylko mnie się wydaje, że z pomocą spieszą wyłącznie wtedy, gdy trzeba jakieś nienarodzone dziecko zabić?
W dyskusjach na temat ochrony życia ten styl to już norma. Zwolennicy zabijania na życzenie ciągle grają rolę miłosiernych specjalistów. Adwersarzy przedstawiają jako nieznających życia tępych ideologów. Ekran, jak papier, jest cierpliwy. Mam tylko nadzieję, że odbiorca już nie.
Czytaj codzienne komentarze w portalu wiara.pl
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura, redaktor naczelny portalu wiara.pl