Parlament Europejski przegłosował sprawozdanie o wprowadzeniu jednolitego prawa dla małżeństw międzynarodowych.
Chodzi o sytuacje, gdy małżonkowie pochodzą z różnych krajów Unii Europejskiej, lub jedno z Unii, a drugie spoza niej. Europosłowie proponują wspólne prawo w wybieraniu sądu do orzekania rozwodu lub separacji.
Z projektu wycofała się Wielka Brytania, która zażądała dla siebie klauzuli wyłączenia. Sprzeciwiła się też Irlandia. W takiej sytuacji kilka krajów zastosowało procedurę „wzmocnionej współpracy”, pomijając sprzeciw innych państw. Proponowane prawo mówi m.in., że „strony wybierając kraj zawarcia małżeństwa, przyjmowały prawo tego kraju”, więc w nim też powinien być przeprowadzany proces rozwodu lub separacji. Ale mogą też wybrać kraj, w którym złożą pozew.
Niektórzy obawiali się, że będzie to furtka np. dla par homoseksualnych, jeśli „małżonkowie” pochodzą z różnych krajów, „małżeństwo” zawarli w państwie uznającym takie związki i będą domagali się uznania ich rozwodu w kraju, w którym nie ma takiego prawa. Jednak projekt nowego prawa przewiduje też zapisy, w których jest zaznaczone, że, po pierwsze, państwa, które w ogóle nie uznają rozwodów, nie będą zmuszone do przyjęcia tych regulacji oraz, po drugie, rozwód można będzie przeprowadzić tylko w tym kraju, który uznaje małżeństwo w danym kształcie. To znaczy, jeśli Polska nie uznaje związków homoseksualnych za małżeństwa, nikt nie będzie mógł u nas domagać się rozwodu dla takich par, choćby jeden z „małżonków” pochodził z Polski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - oprac. jck