Kiedy Aleksander był wielki

Aleksander Wielki przez tysiąclecia był bohaterem legend, opowieści, powieści, obrazów i rzeźb. Nie wiadomo, dlaczego rzadko był bohaterem filmów. Najnowszy obraz Olivera Stone'a poprawia statystykę, choć prawdopodobnie widz daleki będzie od tego, co naprawdę oglądali uczestnicy wyprawy Macedończyka. Obok: fragment mozaiki z Pompejów, przedstawiającej bitwę pod Issos. Połowa II wieku p.n.e.

Był styczeń 326 r. przed Chr. 120 tys.mężczyzn wpatrywało się w rozciągającą się po drugiej stronie Indusu przestrzeń. Wiedzieli jedynie od Herodota, że są tam piaszczyste pustynie, pełne złota, a w piasku mieszkają mrówki „mniejsze co do wielkości od psów, ale większe od lisów”. Słyszeli też, że pełno tam karłów, czarodziejskich źródeł i ludzi o psich głowach, a słonie tam takie, że nogami rozwalają mury miast.

Z takim stanem wiedzy ruszały na podbój Indii zastępy króla Macedonii. Żołnierze przeszli za swoim wodzem tysiące kilometrów, stoczyli dziesiątki bitew. Pół świata leżało u ich stóp. Więc po co jeszcze szli w nieznane? Bo pół świata to za mało. Aleksander chciał całej Ziemi – od krańców Indii, gdzie wstaje jutrzenka, po słupy Herkulesa, za którymi słońce układa się na spoczynek. Dalej przecież nic już nie ma.

Aleksander robił świetne wrażenie. Muskularny młodzik o jasnej karnacji, otrzymał najlepsze z możliwych wykształcenie. Jego nauczycielem był wielki Arystoteles. „Ojciec dał mi życie, a on piękno życia” – mawiał o nim Aleksander. Ojciec zaś zostawił synowi w spadku Grecję zjednoczoną pod swoim berłem. To za sprawą króla Filipa barbarzyńska Macedonia stała się hegemonem Hellady. Jednak Aleksander zawsze cierpiał, gdy słyszał o kolejnych zwycięstwach swego ojca. Bał się, że nie wystarczy dla niego. Niesłusznie. Ledwo Aleksander skończył dwadzieścia lat, nagła śmierć dopadła Filipa. Zarąbał go mieczem podczas biesiady własny oficer. Diadem królewski spoczął na skroniach Aleksandra.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak