Ten Niemiec oprowadza turystów po muzeumw Auschwitz-Birkenau. To ksiądz Manfred Deselaers, rodem z Düsseldorfu. – Tu jest rana, którą trzeba leczyć. To wyzwanie na rzecz pojednania Niemców, Polaków i Żydów – mówi dobrą polszczyzną.
Polskę ks. Manfred poznał w 1983 r., kiedy szedł w pielgrzymce z Krakowa na Jasną Górę. Poznał też wtedy proboszcza z Oświęcimia. Po 1989 r. przyjechał tu na stałe, pracuje w oświęcimskim Centrum Dialogu i Modlitwy. Ostatnią inicjatywą Centrum jest list niemieckiej i polskiej młodzieży do byłych więźniów Auschwitz.
– Czasami wydaje mi się, że wszystkie te ofiary na mnie patrzą i zadają mi pytanie: „A co ty robisz dzisiaj?” – mówił ks. Manfred serwisowi kasztelania.pl. – Niewidzialnym mostem między mną a nimi jest dla mnie przyjaźń z byłymi więźniami. Chcę móc im patrzeć prosto w oczy – stwierdził.
Ks. Manfred powiedział nam, że Niemcy są odpowiedzialni, żeby to się nigdy nie powtórzyło. – Ta odpowiedzialność dotyczy zresztą wszystkich ludzi. Myślę, że właśnie z tego powodu na obchody do obozu w Auschwitz przyjeżdżają głowy 40 państw świata – mówi.
Ks. Deselaers jest autorem książki „Bóg a zło w świetle biografii Rudolfa Hössa, komendanta Auschwitz”. – Naziści budowali świat bez serca. My budujmy z sercem. Bo to, co dobre, jest związane z serdecznością – mówi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak