– Jeśli nie będziesz zasłaniać włosów, zabijemy cię – takiego ostrzeżenia szyiccy bojówkarze nie zwykli wielokrotnie powtarzać. I nie cofają się przed spełnieniem groźby.
Kilka dni temu do trzech chrześcijanek, arabskich studentek uniwersytetu w irackiej Basrze, podszedł ich brodaty kolega i zażądał, by więcej nie pokazywały się na uczelni z odkrytymi włosami.
– Początkowo nie przywiązywałyśmy do jego słów większej wagi. Pomyślałyśmy, że to jakiś oszołom, a to, co mówi, to tylko jego prywatne poglądy – wspomina jedna z tych dziewcząt, o imieniu Zajna.
Jednak następnego dnia ten sam student znów zastąpił im drogę. Tym razem był ubrany na czarno, tak jak zwykli ubierać się szyiccy bojownicy w Basrze. Ostro powiedział: – Wczoraj zażądaliśmy od was założenia zasłony, a wy co? Zajna i jej koleżanki poczuły strach, ale odpowiedziały mu, że są chrześcijankami i ich religia nie wymaga zasłaniania włosów. – Poza uczelnią róbcie, co chcecie, ale tu macie nosić hidżab – nakazał i zagroził im śmiercią w razie niepodporządkowania się jego słowom. Zajna i jej dwie koleżanki przestały odtąd wyróżniać się spośród innych studentek i ukryły swe włosy pod zasłoną.
Policja moralna
O tym, że nie są to czcze pogróżki, świadczą dane podawane przez komendanta policji w Basrze, gen. Abd al-Dżalila Khalafa, mówiące o około 40 kobietach zabitych ostatnio z podobnych pobudek. Dwie z nich zostały zamordowane wraz ze swoimi dziećmi w wieku 6 i 11 lat. Ciała ofiar porzucane są zwykle na poboczach dróg i ulic. Zresztą w podobny sposób szykanowane są na tym samym uniwersytecie studentki muzułmanki, które – zgodnie z irackim prawem – decydują się nie nosić zasłony. W ten sposób na uniwersytecie w Basrze działa nieformalna policja moralna naśladująca metody irańskich sił „Basidż”. Jej członkowie nie tylko szykanują studentów nieprzestrzegających islamskich zasad ubioru i zachowania. Żądają również okazywania sobie telefonów komórkowych, poszukując w nich filmów, piosenek bądź zdjęć, które uznają za niemoralne.
Nieprzyjemności mogą spotkać także studentów mężczyzn: Omar, sunnicki student z Basry, opowiada, że bojówkarze zażądali od niego zapuszczenia brody i przystrzyżenia włosów, zgodnie z przekazanym przez tradycję wizerunkiem proroka Mahometa. – Próbuje się także wymóc na studentach przestrzeganie separacji płci w czasie zajęć – dodaje. Wzorów zachowań, które usiłują wymóc szyickie bojówki, nie trzeba szukać daleko od Basry – wystarczy spojrzeć za przepływającą tu rzekę. Już po drugiej stronie wspólnego ujścia Eufratu i Tygrysu, w Iranie, wszystkie kobiety, także tamtejsze chrześcijanki i np. polskie turystki, muszą nosić w miejscach publicznych (czyli tam, gdzie mogą spotkać obcych mężczyzn) zasłonę, nazywaną w Iranie czadorem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stanisław Guliński, arabista