Od jesieni 1939 r. do wiosny 1940 r. niemieckie wojska okupacyjne przeprowadziły w lesie piaśnickim szereg egzekucji na ludności cywilnej; zamordowano 12-14 tys. osób. Zbrodnia ta, nazywana "Kaszubską Golgotą", jest tematem konferencji, która odbędzie się w środę w Gdańsku. "Ofiarom trzeba przywrócić pamięć" - podkreślają organizatorzy.
Pierwsze ofiary zbrodni w położonym kilka kilometrów od Wejherowa lesie piaśnickim, to osoby zatrzymane w październiku 1939 r. w ramach akcji "Intelligenzaktion" - głównie księża, nauczyciele, kupcy czy osoby prowadzące działalność polityczną lub społeczną.
"Celem miała być eliminacja z polskiego społeczeństwa przedstawicieli elity politycznej, kulturalnej i gospodarczej z Pomorza Gdańskiego" - podkreśla w wypowiedzi dla PAP sekretarz współorganizującego konferencję stowarzyszenia Patria Nostra Aneta Markowska.
Zwraca również uwagę, że "miejsce egzekucji polskiej inteligencji potem było również wykorzystywane do mordowania ofiar przywożonych z terenów III Rzeszy, w tym przeciwników politycznych, osób chorych psychicznie, czy też Polaków i Czechów mieszkających tam przed wojną".
Zbrodnie "były operacją przeprowadzoną zgodnie z wytycznymi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie. Jako sprawców wskazuje się funkcjonariuszy Einsatzkommando 16 (EK 16) - specjalnej grupy operacyjnej niemieckiej policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa" - relacjonuje sekretarz stowarzyszenia Patria Nostra. "Działania niemieckiego wojska były wspierane przez paramilitarną grupę Selbstschutz, złożoną z niemieckiej mniejszości narodowej zamieszkałej okolice Wejherowa. Jej największą +zaletą+ było to, że jej członkowie byli doskonale zorientowani we wszelkich lokalnych układach i relacjach. Kto jest kim, kto co robił i w co był zaangażowany. To byli sąsiedzi"
Dlatego - mówi Markowska - Piaśnica, która jest "białą plamą" w historii, ma ogromne znaczenie symboliczne. "Jest zapowiedzią tego, jaka polityka będzie prowadzona przez III Rzeszę na całych ziemiach okupowanych. Właściwie to od Pomorza powinniśmy zaczynać historię II wojny światowej. Piaśnica to symbol niezwykle bolesnej historii naszego kraju. Historii niestety w dużej mierze zapomnianej".
Dlaczego tak się dzieje? "Sami próbujemy sobie odpowiedzieć na to pytanie. Może dlatego, że to wciąż otwarta rana, bo zbrodni i denuncjacji dopuszczali się sąsiedzi, osoby które się doskonale znały? Odwrotnie niż - na przykład - przy Rzezi Woli, gdzie pogrom ludności cywilnej odbywał się metodycznie, dom po domu, a ofiary nie były selekcjonowane. Poza tym ukrywaniu zbrodni piaśnickiej doskonale sprzyjała lokalizacja. Olbrzymi kompleks leśny umożliwiał trzymanie działań w tajemnicy. Historycy mówią, że nie ma żadnego świadectwa kogoś, kto by przeżył. Przebiegi egzekucji były rekonstruowane na podstawie śladów tego i nielicznych szczątków ofiar".
"I teraz tym ofiarom trzeba przywrócić pamięć, zaś ich potomkom zapewnić prawo do dochodzenia sprawiedliwości" - podkreśla Markowska.
Projekt "Kaszubska Golgota", jak nazywamy zbrodnię piaśnicką, to wspólny pomysł nasz oraz berlińskiej żydowskiej uczelni Touro College - mówi PAP sekretarz stowarzyszenia. "Sam szef kierunku Studia nad Holocaustem, prof. Stephan Lehnstaedt dziwił się, że zbrodnia piaśnicka praktycznie nie istnieje w świadomości społecznej. Postanowiliśmy podjąć zarówno działania edukacyjne na terenie obu krajów, jak i pokazać, czy istnieją możliwości prawne dochodzenia roszczeń od państwa niemieckiego od potomków ofiar +Kaszubskiej Golgoty+. Mamy głęboką nadzieję, że ten cel projektu będzie zrealizowany".
Markowska zwraca uwagę, że "jeszcze do niedawna nie wydawałoby się możliwe, że pod niemieckim niebem, na żydowskiej uczelni, będziemy wspólnie mówili o zbrodniach Niemców na Polakach w czasie II wojny światowej".
Stowarzyszenie Patria Nostra współpracuje przy projekcie z Touro College Berlin. "Zawsze mówiliśmy, że do działań takich, jakie prowadzi Stowarzyszenie Patria Nostra, trzeba szukać sojuszników za Odrą. Bo przecież Polaków nie musimy przekonywać o ogromie zbrodni, jakich dopuścili się Niemcy na naszych rodakach. Zaś działania wspólne z Niemcami oraz wspólna narracja historyczna, uwiarygadniają nasz przekaz, który z subiektywnego staje się obiektywny".
Bo oto "osoby z narodu sprawców wyraźnie mówią, kto był katem, a kto ofiarą. Ofiarą polską, bo w Niemczech istnieje przekonanie, że w czasie wojny ginęli i cierpieli głównie Żydzi. Tymczasem +nasi+ Niemcy twierdzą, że Holocaust był dokonywany także na Polakach. Oraz że Polska - jako chyba jedyny okupowany kraj w Europie - nie miał żadnych jednostek, formacji, które pomagałyby Niemcom dokonywać mordów. Dlatego bardzo sobie cenimy współpracę z Touro College Berlin i już mamy pomysły na kolejne działania. Zarówno edukacyjne, jak i historyczne czy prawne i z zakresu muzealizacji".
W ramach projektu planowane są dwie konferencje "Kaszubska Golgota". Pierwsza - w środę w siedzibie Gdańskiej Szkoły Wyższej. Finansuje ją Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.
"Pierwszym prelegentem będzie prof. Stephan Lehnstaedt, który zaprezentuje rys historyczny" - informuje sekretarz stowarzyszenia Patria Nostra. Kolejnym prelegentem będzie dr Marta Ansilewska-Lehnstaedt, która "swoją prezentację chce poświęcić konkretnym ofiarom (nie tylko Polakom, ale też - na przykład - ofierze pochodzenia tatarskiego) oraz temu, w jaki sposób muzealnicy/miejsca pamięci powinni przedstawiać ofiary, oczywiście na przykładzie Piaśnicy. Zawodowo dr Marta Lehnstaedt pracuje w berlińskim muzeum "Cisi bohaterowie" (Stille Helden) - stąd temat jej prezentacji". W konferencji uczestniczył będzie także Marek Klat - scenarzysta filmu "Kamerdyner", który wygłosi słowo wstępne m.in. o trudnych stosunkach polsko-niemiecko-kaszubskich w przededniu i na początku wojny.
Z kolei prawnicy ze stowarzyszenia Patria Nostra - mec. Lech Obara i mec. Szymon Topa, chcą omówić na konferencji model indywidualnych roszczeń ze strony rodzin ofiar przeciwko państwu niemieckiemu oraz możliwości przełamania immunitetu państwa niemieckiego w tej kwestii. Na ile realne jest to przełamanie?
"Jest realne na tyle, na ile mamy w sobie uporu - uważa prezes Stowarzyszenia Patria Nostra mec. Lech Obara. - A mamy go dużo. Tak samo mało realne wydawały się przed laty wytaczane przez nas niemieckim mediom procesy o używanie kłamliwego zwrotu o +polskich obozach zagłady+. Jak zaczęliśmy zgłębiać ten temat, to wielkie autorytety prawnicze - zarówno teoretycy, jak i praktycy - mówili, że +nie da się+. A jednak +się dało+. Przykład - wyrok w sprawie Karola Tendery przeciwko (telewizji) ZDF. Teraz pojawiło się kolejne wyzwanie i z nim także sobie poradzimy".
"A naszą ambicją jest wytoczenie pozwu" - podkreśla mec. Obara. "Tak więc musimy sami przetrzeć kolejne szlaki, a im więcej pojawia się pytań, wątpliwości, tym bardziej szukamy odpowiedzi na nie i drążymy temat do skutku. Najistotniejszym problemem będzie tu przełamanie immunitetu Państwa Niemieckiego. Zadanie trudne, ale wykonalne, bowiem dostrzegalne są już tendencje do zmniejszania rygoryzmu immunitetu państwa. Innymi słowy - immunitet mógłby ustąpić prawu do sądu. I tę wykładnię postaramy się zmienić. Jest jeszcze instytucja Skargi Nadzwyczajnej od wcześniejszego negatywnego orzeczenia Sądu Najwyższego. No i fakt, że roszczenia odszkodowawcze, a na pewno te niematerialne nie przedawniają się Mamy kilka +asów w rękawie+ i na pewno ujawnimy je podczas czerwcowej konferencji, a potem ugruntujemy w monografii".