W wielkim piecu nad „Pokojem” podbarwiony fioletem ogień płonie dniem i nocą. – Choćby znicz z olimpiady – mówi Angelika, blondynka, z II gimnazjalnej. Ale ich życie to żadne wielkie igrzyska. Codziennie startują w zwyczajnych zawodach: kto nazbiera więcej węgla.
W wielkim piecu nad „Pokojem” podbarwiony fioletem ogień płonie dniem i nocą. – Choćby znicz z olimpiady – mówi Angelika, blondynka, z II gimnazjalnej. Ale ich życie to żadne wielkie igrzyska. Codziennie startują w zwyczajnych zawodach: kto nazbiera więcej węgla.
Bo węgiel się kradnie po to, żeby było ciepło – mówią bez namysłu dzieciaki z Kaufhausu w Rudzie Śląskiej. A Huta Pokój nie zapewnia już pokoju ducha okolicznym mieszkańcom. Zatrudnia kilkaset osób i ani jednej więcej. Szczęśliwi, którzy mogą pochwalić się znajomym: – Zaczepiłem się na „Pokoju”.
Jest siódma wieczorem, na termometrze minus pięć, sztywnieją ręce, a oni rozmawiają pod familokiem.
– Mówią, że to „Czarne Podwórze” – Olek ściska smycz swojego Nurka. Zawsze z nim chodzi, bo tak raźniej. – Tutaj w zimie tylko można wyjść na spacer z psem. I już zimno. Idzie się do domu. I w domu zimno, nie ma co robić. No to zaś się idzie na dwór.
– Od 15 lat mieszkańcy proszą o kawałek chodnika, żeby przejść między domami suchą nogą – mówi Stenia Krawczyk, szefowa miejscowego Biura Porad Obywatelskich. – I nic.
Dlatego po błocku albo zmarzniętych koleinach idą do szkoły, jak dobrze się układa – do pracy, ale przede wszystkim po węgiel. Nawet o tej porze mijają nas młodsi i starsi z niebieskimi torbami i workami węgla na ramionach. Bez skrępowania, nie patrząc na boki. Jak dawniej „mrówki” przenoszące towary przez granicę.
– Bardzo cienka jest granica dzieląca nas od nich – mówi Stenia Krawczyk. – Ja nie wiem, jakbym się zachowała, gdybym straciła pracę, nie miałabym z czego czynszu zapłacić, a procenty rosną.Za co dzieci ubrać? Człowiek o tym nie myśli, tak jak o śmierci, choć wiemy, że jest nieuchronna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Brabara Gruszka-Zych