* Przyjaciel do przyjaciela:
– Coś taki zmartwiony?
– Głupia sprawa… Czekałem na peronie na żonę, a ona nie przyjechała. Boję się, że może być w domu już od wczoraj.
* Turysta opala się na plaży. Po piasku idzie mały Jaś, niosąc w ręku loda. Nagle duża kropla z loda spadła prosto na plecy opalającego się. Zezłoszczony turysta wydziera się na całe gardło:
– Skąd te mewy przyleciały? Z bieguna północnego?!
* Policjant zatrzymuje blondynkę za przekroczenie prędkości i prosi ją bardzo grzecznie, aby pokazała mu prawo jazdy. Blondynka obrażona odpowiada: – Chciałabym, abyście lepiej ze sobą współpracowali. Nie dalej jak wczoraj jeden z was zabrał moje prawo jazdy, a już dziś oczekujecie, że je wam pokażę?
* Zmarznięty w czasie śnieżycy turysta puka do bacówki. Otwiera baca.
– Macie baco coś do jedzenia?
– Ni!
– To może chociaż wrzątek macie?
– Mom… Ino zimny.
* Turysta pyta bacę:
– Baco, dlaczego wywiesiliście przed drzwiami tabliczkę „Uwaga, pies”, skoro macie małego pieska?
– Bo już trzy razy mi go zdeptali!
* Turysta w wakacje zachodzi w deszczu do bacówki. Baca gościnnie częstuje go gorącą strawą. Turysta, zajadając, spostrzega, że do talerza leci mu z góry woda.
– Baco, dach wam przecieka!
– Wim.
– To dlaczego nie naprawicie?
– Ni mogę, przecież dysc pada.
– To dlaczego nie naprawisz, kiedy nie pada?
– A bo wtedy nie cieknie…
* Baca opowiada koledze swoją przygodę:
– Stary, posłuchaj: jadę na słoniu, za mną lew, obok dwa tygrysy…
– O rany! I co zrobiłeś?
– Nic, karuzela się wyłączyła i zsiadłem.
* Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką:
– Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
– Siano.
– A czemu tak cicho mówicie?
– Żeby koń nie usłyszał.
* Góral stanął przed sądem oskarżony o pobicie.
– Oskarżony twierdzi, ze uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą?
– Ano tak – zgadza się góral.
– I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?
– Skoro tak doktor powiedział…
– W takim razie co było w gazecie?
– Nie wiem, nie czytałem.
* Magik podczas przedstawienia mówi do publiczności: – Jedna z kobiet za chwilę zniknie.
Na to mąż do żony w pierwszym rzędzie: – Zośka, zgłoś się!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.