Jakie czasy, takie znaki. Idziemy tropem znaków drogowych. Po ubiegłotygodniowym zakazie wjazdu rowerami, który nie dotyczy rowerów, przedstawiamy trzy nowe perełki.
(z lewej) Znak pierwszy znaleźliśmy na zatłoczonym rondzie w centrum łotewskiej Rygi.
Co oznacza? – podrapaliśmy się po głowie. Doszliśmy do wniosku, że są trzy możliwości:
a) Na tym rondzie nie mogą (wyjątkowo) prowadzić samochodów niewidomi
b) Nie mogą na nie wjeżdżać kobiety w biustonoszach
c) To rondo imienia Johna Lennona.
(w środku) Znak sfotografowaliśmy na gdańskiej Starówce. Zakaz zatrzymywania się z kanapkami z salami, jajkiem, żółtym serem, pomidorem, ogórkiem i sałatą. Brzmi groźnie. Straż Miejsca jest nieubłagana. Rekwiruje bułki, blokuje koła. Witold Śledziona z Sopotu, któremu mundurowi zarekwirowali we wrześniu dwie kanapki, wniósł sprawę do sądu. Twierdzi, że pozbawiono go posiłku nielegalnie, bo zamiast salami miał w bułce salceson.
(z prawej) Znak trzeci: To rozwiązanie dla tych, którzy na tylnym siedzeniu samochodu wożą czworonogi. Psy nie muszą już „brać na wstrzymanie” i dobijać kierowców męczącym pytaniem osła ze „Shreka”: „Daleko jeszcze?”. Znak wskazuje miejsca, w których mogą sobie legalnie ulżyć. W miejskich piesuarach.
Ps. Jeśli sfotografowałeś gdzieś podobny znak, wyślij zdjęcie na adres redakcji. Z góry i z dołu dziękujemy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mat