Jak wyobrażam sobie misjonarza, jadącego do niebezpiecznych zakątków świata, by nieść tam Ewangelię? Odpowiedź jeszcze do niedawna wydawała mi się prosta.
Sądziłem, że powinien to być ksiądz o głębokiej nie tylko wierze, ale i wiedzy teologicznej, niebojący się trudnych pytań często wrogo nastawionych ludzi. A poza tym wyobrażałem sobie w tej roli człowieka bardzo odważnego i zaradnego, o sporym doświadczeniu życiowym. Tak myślałem. Myślałem, bo kiedy przeczytałem artykuły przygotowane do tego numeru „Gościa” z okazji Tygodnia Misyjnego, przekonałem się, że nie mam racji.
Okazuje się, że misjonarz nie musi być księdzem, nie musi też być człowiekiem doświadczonym. Może być młodą, ładną dziewczyną. Ważne tylko, by miał w sobie wiarę, pasję i uczciwość. Jeśli ten warunek jest spełniony, to nawet słaba kobieta może sobie radzić wśród gangsterów. Oczywiście podejmuje ogromne ryzyko, ale nie ma wcale mniej szans niż silny mężczyzna.
Jan Paweł II często przypominał nam, Polakom, że mamy coś do zaoferowania światu i Europie. Okazuje się (piszemy o tym na str. 18 i 19), że Koronka do Bożego Miłosierdzia stała się popularną modlitwą na całym świecie. A więc pełni zapału misjonarze i szczera, głęboka modlitwa to nasze towary eksportowe.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa, sekretarz redakcji