Stając w obronie Ukrainy, lecz nie nazywając Rosji agresorem, papież Franciszek postępuje podobnie jak jego poprzednicy w XX stuleciu.
Stolica Apostolska oraz kolejni papieże stawali wówczas wobec problemu, jak reagować na wojnę, która jako zjawisko globalne zagrażała życiu milionów ludzi na całym świecie. Katolicy w tych konfliktach byli często po obu stronach linii frontu, co stwarzało dodatkowe trudności i skłaniało papieży do ostrożności i ważenia każdego słowa. Warto poznać ten kontekst, analizując zachowanie Piusa XII i Jana Pawła II wobec wojen, które wybuchały w czasie ich pontyfikatów. Obecnie z tym dramatem zmaga się papież Franciszek, pamiętając nie tylko o katolikach obu obrządków w Ukrainie, ale i żyjących w Rosji, na Białorusi oraz na terenach okupowanych. Jednym zaś z instrumentów dyplomacji Stolicy Apostolskiej wobec Rosji jest dialog z Patriarchatem Moskiewskim. Zawsze był on trudny, a dzisiaj jest wręcz karkołomny, gdyż Rosyjski Kościół Prawosławny wspiera duchowo władze państwowe w tej wojnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski