Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Mk 9,23
Gdy Jezus z Piotrem, Jakubem i Janem zstąpił z góry i przyszedł do uczniów, ujrzał wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go.
On ich zapytał: «O czym rozprawiacie z nimi?»
Jeden z tłumu odpowiedział Mu: «Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go pochwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli».
Odpowiadając im, Jezus rzekł: «O plemię niewierne, jak długo mam być z wami? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go do Mnie!» I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł miotać chłopcem, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach.
Jezus zapytał ojca: «Od jak dawna to mu się zdarza?»
Ten zaś odrzekł: «Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli coś możesz, zlituj się nad nami i pomóż nam».
Jezus mu odrzekł: «Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy».
Zaraz ojciec chłopca zawołał: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!»
A Jezus, widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: «Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i więcej w niego nie wchodź!» A ten krzyknął i wyszedł, silnie nim miotając. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: «On umarł». Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał.
A gdy przyszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: «Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?»
Powiedział im: «Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Zaradź mojemu niedowiarstwu
Piękne jest wyznanie ojca chłopca, który przestraszony, że Jezus mógłby z powodu jego niedowiarstwa nie pomóc synowi, woła: „Wierzę, zaradź mojemu niedowiarstwu”. Tyle w nim pokory, tyle bezradności i tyle gorącego pragnienia zdrowia dla dziecka… Jezus jednak, jak się zdaje, jest w tej scenie dość ostry dla proszącego. Dlaczego? Może dlatego, że ludzie, szukając u Niego uzdrowienia dla siebie i swoich bliskich, nie widzieli, że dzieje się coś znacznie większego. Dla nas to ważna nauka. Tak, możemy szukać u Jezusa pomocy w różnych doczesnych sprawach. Nie powinniśmy jednak tracić z oczu wieczności. Prośmy razem z ojcem chłopca o mocną wiarę: „Wierzę, zaradź mojemu niedowiarstwu”.
Znajdziesz nas także w Podcastach Google
Andrzej Macura