Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że zdecydowała o zwróceniu się do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji ws. środków tymczasowych z 14 lipca. Chodzi o postanowienie dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Komisja zwraca się do Trybunału o nałożenie na Polskę "dziennej kary pieniężnej, dopóki środki nałożone na mocy orzeczenia Trybunału nie zostaną w pełni wdrożone".
"Moim obowiązkiem jako komisarza ds. sprawiedliwości jest zapewnienie ochrony niezależności sędziów europejskich. W przeciwnym razie cały porządek prawny UE mógłby być zagrożony, a podstawowe fundamenty Unii mogłyby zostać zakwestionowane. Zgodnie z upoważnieniem udzielonym przez Kolegium w lipcu, zwracam się teraz do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych z dnia 14 lipca" - poinformował w przesłanym PAP stanowisku unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.
14 lipca Polska została zobowiązana przez TSUE do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Komisja Europejska we wtorek rozpoczęła też wobec Polski procedurę naruszenia prawa UE za niepodjęcie niezbędnych środków w celu pełnego wykonania wyroku TSUE stwierdzającego, że polskie prawo w zakresie systemu dyscyplinarnego sędziów jest niezgodne z prawem unijnym. Chodzi o wyrok z 15 lipca, w którym TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE.
W komunikacie KE zawarto też wypowiedź szefowej KE Ursuli von der Leyen: "Systemy wymiaru sprawiedliwości w Unii Europejskiej muszą być niezależne i sprawiedliwe. Prawa obywateli UE muszą być gwarantowane w ten sam sposób, bez względu na to, gdzie mieszkają w Unii Europejskiej".
20 lipca Komisja wysłała do Polski pismo dotyczące dwóch kwestii - postanowienia TSUE w sprawie środków tymczasowych (14 lipca) i wyroku (15 lipca). Komisja zwróciła się do Polski o przekazanie informacji o wszystkich środkach podjętych lub planowanych w celu pełnego wykonania wyroku i decyzji Trybunału. Polskie władze odpowiedziały Komisji w dniu 16 sierpnia.
KE podała, że jeżeli chodzi o postanowienie o środkach tymczasowych z 14 lipca, po przeanalizowaniu odpowiedzi władz polskich Komisja uważa, że Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału.
"W szczególności nadal stosuje się przepisy, których dotyczy postanowienie. Na przykład polskie władze wszczęły niedawno postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu sądu powszechnego, który zastosował postanowienie z 14 lipca w toczącej się przed nim sprawie. Ponadto nadal funkcjonuje Izba Dyscyplinarna" - czytamy w komunikacie.
W odniesieniu do wyroku Trybunału z 15 lipca Komisja uważa, że Polska nie podjęła niezbędnych środków w celu jego wdrożenia.
"Polska poinformowała o zamiarze zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej w jej obecnym kształcie, nie podając jednak dalszych szczegółów. Na przykład Prezes Izby Dyscyplinarnej nadal wyznaczał sądy dyscyplinarne pierwszej instancji do rozpoznawania spraw dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych. Jeżeli Komisja uzna, że polska odpowiedź na dzisiejsze wezwanie do usunięcia uchybienia jest niezadowalająca, w kolejnym kroku Komisja może ponownie wnieść sprawę do Trybunału Sprawiedliwości" - informują unijni urzędnicy.
W wyroku wydanym 15 lipca TSUE orzekł, że proces powoływania sędziów Sądu Najwyższego, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, w dużym stopniu zależy od organu (Krajowej Rady Sądownictwa), "którego struktura została poddana bardzo dużym zmianom przez polską władzę wykonawczą i ustawodawczą i którego niezależność może wzbudzać uzasadnione wątpliwości".
Trybunał zwrócił także uwagę, że w założeniu Izba Dyscyplinarna ma składać się wyłącznie z nowych sędziów, którzy nie zasiadali do tej pory w Sądzie Najwyższym, oraz wskazała, że sędziom tym przysługuje "bardzo wysokie wynagrodzenie i szczególnie wysoki stopień autonomii organizacyjnej, funkcjonalnej i finansowej" w porównaniu z warunkami panującymi w pozostałych izbach tego sądu.
"Omawiany system odpowiedzialności dyscyplinarnej dopuszcza kwalifikowanie treści orzeczeń sądowych wydawanych przez sędziów sądów powszechnych jako przewinienia dyscyplinarnego. Taki system mógłby zatem być wykorzystywany do politycznej kontroli orzeczeń sądowych lub nacisków na sędziów w celu wpłynięcia na ich decyzje i zagraża niezawisłości tych sędziów" - uznał wtedy Trybunał. Jego zdaniem Polska nie zagwarantowała, by sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych były rozstrzygane w rozsądnym terminie, oraz nie zapewniła poszanowania prawa do obrony obwinionych sędziów, naruszając w ten sposób ich niezawisłość.
"Sędziowie krajowi są narażeni na postępowania dyscyplinarne z tego powodu, że zdecydowali się zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości z odesłaniem prejudycjalnym, co narusza ich uprawnienie i w określonym przypadku obowiązek w zakresie występowania do Trybunału z takim odesłaniem, oraz zakłóca system współpracy między sądami krajowymi a Trybunałem ustanowiony w traktatach w celu zapewnienia jednolitej wykładni i pełnej skuteczności prawa Unii. W przypadku, gdy Trybunał stwierdza uchybienie zobowiązaniom państwa członkowskiego, na danym państwie członkowskim spoczywa obowiązek przyjęcia środków niezbędnych do tego, by uchybienie to ustało" - stwierdził TSUE.