W Kościele 25 lipca przypada I Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. Okres pandemii był szczególnie trudny dla seniorów z powodu konieczności odizolowania się od naturalnych źródeł wzmacniających dobrostan psychiczny - powiedział PAP wykładowca UKSW i superwizor Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich ks. prof. Romuald Jaworski.
Papież Franciszek 25 lipca ustanowił I Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. W tym roku będzie on obchodzony w niedzielę, która przypada najbliżej liturgicznego wspomnienia dziadków Pana Jezusa - jak określa się św. Joachima i Annę, rodziców Maryi.
Tegoroczne obchody ze względu na okoliczności pandemii COVID-19, mają być czasem szczególnej modlitwy w intencji jej ofiar wśród osób starszych.
Ks. prof. Jaworski zaznaczył, że okres pandemii był szczególnie trudny dla osób starszych. "Seniorom, podobnie jak nam wszystkim, szczególnie dokuczała przymusowa izolacja, która przyczyniła się do nasilenia lęku i frustracji. Te dwa czynniki wpłynęły bardzo destrukcyjnie na ich dobrostan psychiczny" - ocenił.
Dodał, że u seniorów, którzy z racji wieku i towarzyszących mu chorób silnie koncentrują się na swoich problemach zdrowotnych, nastąpiła silna eskalacja lęku o zdrowie.
"Strach przed zachorowaniem na COVID-19 od ponad roku wręcz przelewa się przez wszystkie media. Dodatkowo niemal we wszystkich programach podkreśla się, że osoby starsze są grupą szczególnie narażoną na ciężki przebieg tej choroby" - wyjaśnił.
Zdaniem ks. Jaworskiego, seniorzy bali się nie tylko o swoje zdrowie, ale też o swoich najbliższych. "Uważam, że mówienie o tym, iż mieliśmy do czynienia także z pandemią lęku, nie jest żadną przesadą" - stwierdził.
Według psychoterapeuty, u osób, które z racji konstrukcji psychicznej podeszły do kwestii epidemii nie zadaniowo, lecz lękowo, "lęk wywołał więcej negatywnych skutków, niż sam wirus". "Szczególnie u osób starszych długotrwały, silny lęk niósł ze sobą osłabienie systemu immunologicznego" - zaznaczył.
Ks. Jaworski podkreślił, że "konieczność odizolowania się od naturalnych źródeł wzmacniających dobrostan psychiczny - jak relacje z rodziną, z sąsiadami, z parafią - spowodowała narastające poczucie frustracji i bezradności". "Myślę, że dla seniorów ogromnym problemem był także utrudniony kontakt z lekarzami" - dodał.
"Ponadto wiele osób wciąż zmaga się z traumą, którą przeżyli, kiedy ich bliscy walczyli o życie lub odchodzili samotnie w szpitalach, bez możliwości pożegnania się i odwiedzin. To wszystko spotęgowało poczucie osamotnienia i bezradności" - podkreślił ks. prof. Jaworski.
Przyznał, że od początku pandemii do gabinetów psychologicznych zgłasza się o wiele więcej osób z rozpoznaniem depresji, zaburzeń lękowych, brakiem poczucia sensu życia czy problemami z agresją. Znacząco wzrosła też liczba osób uzależnionych od alkoholu czy innych substancji psychoaktywnych. "Z drugiej strony pacjenci, którzy zmagali się z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, takimi jak natręctwo mycia rąk, teraz nagle uzyskali uzasadnienie dla tej czynności, co paradoksalnie jakby rozwiązało ich problem" - mówił ks. prof. Jaworski.
Dodał, że pojawiła się też grupa pacjentów, którzy po przejściu COVID-19 skarżyli się na apatię, męczliwość, poczucie bezradności oraz osłabienie.
"Niestety część osób zmagających się z zaburzeniami lękowymi czy depresyjnymi udaje, że nic im nie jest, nie chcąc obciążać innych swoimi problemami. Inni natomiast stają się agresywni. Myślę, że powinno nas zaniepokoić, kiedy widzimy, że zachowanie danej osoby wskazuje na to, że nie radzi sobie z sytuacją a w relacjach pojawiają się dodatkowe trudności funkcjonowania psychospołecznego" - zastrzegł ks. prof. Jaworski.
Podkreślił, że w takiej sytuacji można zasugerować kontakt ze specjalistą lub - jeśli dana osoba nie jest gotowa, by zgłosić się do psychologa czy psychiatry - rozmowę z kimś, kto będzie potrafił spojrzeć z boku na daną sytuację. "Może to być lekarz internista, przyjaciel lub nawet zaufany ksiądz. Ważne, by takiej osoby nie zostawiać samej z problemem" - wyjaśnił.
Zdaniem ks. prof. Jaworskiego antidotum na problemy seniorów jest "bezpośredni, żywy i dobry kontakt międzypokoleniowy". "Troska okazana przez dorosłe dzieci czy wnuki jest dla osób starszych prawdziwym błogosławieństwem, ponieważ dzięki temu czują się potrzebni. Kiedy najbliżsi odwiedzają ich, wraca w nich życie" - zaznaczył.
Według ks. Jaworskiego, obecna sytuacja, kiedy ludzie mogą znowu spotykać się bez konieczności noszenia maseczek i zachowywania dystansu społecznego, powinna skłaniać do powrotu do normalnego życia. "Obostrzenia były oczywiście czymś uzasadnionym. Jednak mam wrażenie, że obecnie, kiedy ze względu na spadek liczby zakażeń zostały one poluzowane, wciąż wielu dziadków boi się spotykać z wnukami czy dorosłymi dziećmi, co w dłuższej perspektywie szkodzi ich zdrowiu psychicznemu. Niestety, jeżeli coś jest zabraniane przez długi czas, w ludziach wzrasta agresja, która może być przezwyciężona jedynie miłością" - podkreślił.
Ks. prof. Jaworski zastrzegł, że w kontaktach międzypokoleniowych bardzo ważny jest także szacunek osób młodych dla przekonań i systemu wartości wyznawanego przez seniora. "Pokolenie ludzi starszych bardzo ceni sobie wartości religijne, które są obecnie często kontestowane przez młodzież. Jeżeli dorosłe dziecko czy wnuk ośmiesza i lekceważy wartości ważne dla seniora, ten czuje się odrzucony i poniżony. Dlatego jeżeli chcemy pomóc osobom starszym ważne jest, abyśmy szanowali ich poglądy, nawet jeśli wyznajemy inny system wartości" - wyjaśnił.
Psychoterapeuta zachęcił, by - zgodnie ze wskazaniami papieża Franciszka - okazywać wsparcie i zainteresowanie także osobom starszym, z którymi nie wiążą nas więzy krwi, a o których wiemy, że nie mają wsparcia rodziny i są samotne. "Czasami wystarczy życzliwa rozmowa, drobna pomoc przy zrobieniu zakupów czy wspólny spacer" - ocenił ks. prof. Jaworski.
Hasłem tegorocznego Światowego Dnia Dziadków i Osób Starszych są słowa Jezusa: "Ja jestem z tobą przez wszystkie dni".
W specjalnym orędziu na ten dzień papież Franciszek wyjaśnił, że chciał, aby Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych był obchodzony po raz pierwszy w tym roku; "po długim czasie izolacji i wciąż powolnym odradzaniu się życia społecznego: aby każdego dziadka, każdą babcię, każdą osobę starszą - zwłaszcza tych spośród nas, którzy są najbardziej samotni - odwiedził anioł".
Zwrócił się do każdej osoby starszej, mówiąc: "Nieważne, ile masz lat, czy jeszcze pracujesz, czy już nie, czy zostałeś sam, czy też masz rodzinę, czy jesteś babcią lub dziadkiem od młodszych lat czy też trochę później, czy jesteś nadal samodzielny, czy też potrzebujesz pomocy - ponieważ nie istnieje wiek emerytalny, jeśli chodzi o zadanie głoszenia Ewangelii, zadanie przekazywania tradycji wnukom".