„Jak takie rzeczy przeżyć matce? To wielki kamień na sercu” – usłyszałem w miejscu jego urodzenia. „Worek wypełniliśmy kamieniami wielkości główek sałaty” – czytam w miejscu jego śmierci. Klamra. Przy tamie słucham opowieści na śmierć i życie. Zwłaszcza życie.
Tego roku uchwalono prawo prasowe wymierzone w pisma drugiego obiegu, odbyła się premiera „Akademii Pana Kleksa” i „Seksmisji”, w rozegranym w stolicy meczu z Belgią (przegraliśmy 0:1) po raz setny i ostatni zagrał Grzegorz Lato, Maciej Berbeka i Ryszard Gajewski po raz pierwszy zimą weszli na ośmiotysięcznik Manaslu, a warszawski sąd wojskowy skazał zaocznie na karę śmierci Ryszarda Kuklińskiego. Tego roku bestialsko zamordowano ks. Popiełuszkę. To był rzeczywiście orwellowski rok.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz