Zapisane na później

Pobieranie listy

Kard. Re: Interwencja w sprawie ustawy o homotransfobii wyszła od Papieża

Dziekan kolegium kardynalskiego popiera interwencję watykańskiej dyplomacji w sprawie projektu włoskiego prawa o homotransfobii. Pod pretekstem ochrony środowisk LGBT prawo to poważnie ograniczy możliwość jakiejkolwiek dyskusji na ten temat.

Krzysztof Bronk, VaticanNews /PAP

|

GOSC.PL

dodane 24.06.2021 15:14

 Kilka dni temu szef papieskiej dyplomacji złożył we włoskim rządzie notę werbalną, która sygnalizuje, że przyjęcie tak zwanego prawa Zan naruszałoby gwarantowane przez konkordat prawa w zakresie wolności słowa, opinii i edukacji.

Zdaniem kard. Giovanniego Battisty Re, był to dobrze przemyślany krok, mający na celu zwrócenie uwagi na te punkty, które są problematyczne i które w obecnym brzmieniu są trudne do zaakceptowania. Zapewnia on zarazem, że wbrew medialnym spekulacjom wniosek o wprowadzenie zmian „wyszedł od Papieża, a nota werbalna została przez niego zatwierdzona”. Kard. Re zastrzega, że nie chodzi tu ingerencję Watykanu w sprawy państwa włoskiego, lecz o dialog, który jest niezbędny ze względu na szczególną i niezaprzeczalną rolę katolicyzmu we Włoszech. Zdaniem dziekana Kolegium Kardynalskiego, pomimo postępującej sekularyzacji dusza wielu Włochów jest nadal zakorzeniona w chrześcijaństwie. Cytuje on w tym kontekście słynne zdanie Bendetta Croce, filozofa-ateisty: nie możemy nie nazywać się chrześcijanami.

Właśnie ze względu na to zakorzenienie Włochów w chrześcijaństwie ustawa o homotransfobii jest w niektórych punktach sprzeczna z wrażliwością wielu ludzi – dodaje kard. Re w wywiadzie dla rzymskiego dziennika "Il Messaggero".

„Chcę przede wszystkim sprecyzować, że w żaden sposób nie poproszono o zablokowanie ustawy. Jesteśmy przeciwko wszelkim postawom czy gestom nietolerancji i nienawiści z powodu orientacji seksualnej, jak i pochodzenia etnicznego czy wyznania” - podkreślił sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin.

Hierarcha zaznaczył: „Nasze zaniepokojenie dotyczy problemów interpretacyjnych, jakie mogłyby wyniknąć w przypadku uchwalenia testu z tak niejasnymi i niepewnymi zapisami, które mogłyby odroczyć do momentu osądzenia zdefiniowanie tego, co jest przestępstwem, a co nim nie jest”.

Poza tym, jak dodał, projekt nie daje sędziom koniecznych parametrów, by dokonać takiego rozróżnienia. „Pojęcie dyskryminacji pozostaje zbyt nieokreślone” - ocenił sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Jego zdaniem mogłoby to prowadzić do uznania różnych zachowań za podlegające karze.

1 / 1