Jeżeli rosnąca mobilność nie wywołuje wzrostu zakażeń, to znaczy, że jesteśmy blisko odporności populacyjnej, a mechanizmy naturalne zaczynają działać - powiedział w środę minister zdrowia Adam Niedzielski. Blisko 60 proc. osób w badaniach reprezentatywnych ma przeciwciała - dodał.
Szef resortu zdrowia w TVP Info, pytany o kwestię odporności populacyjnej, ocenił, że "nie należy przyzwyczajać się do parametrów i konkretnych wartości, tylko trzeba zobaczyć, jaki jest skutek".
"Jeżeli mamy sytuację, gdzie rośnie mobilność, nie wywołuje to przyspieszania lub większego zakażenia, a widzimy odwrotny skutek, to znaczy, że jesteśmy blisko tej odporności, a mechanizmy naturalne zaczynają działać" - mówił Niedzielski.
Jego zdaniem "blisko 60 proc. osób w badaniach reprezentatywnych ma przeciwciała, więc rzeczywiście zbliżamy się do tej granicy".
Niedzielski przekazał, że obecnie priorytetem jest identyfikowanie wariantów koronawirusa. "One są głównym czynnikiem ryzyka, który przesądzi o tym, czy będziemy mieli do czynienia ze wzrostem czy spadkiem zachorowań" - dodał.
Minister zdrowia pytany, czy zostały już podjęte przygotowania do ewentualnej kolejnej fali zakażeń na jesieni, podkreślił, że przede wszystkim będzie przygotowywana kadra. "Będziemy starali się przez wakacje intensywnie szkolić specjalistów w wykorzystaniu respiratorów" - mówił Niedzielski, wskazując na innych specjalistów niż anestezjolodzy.
Szef resortu zdrowia był także pytany, czy należałoby zrezygnować z teleporady jako formy świadczenia medycznego. "Nie chciałbym, aby teleporada, mająca swoje zalety, została wyeliminowana. Ale z drugiej strony absolutnie nie do zaakceptowania jest sytuacja, kiedy lekarze POZ realizują wszystkie świadczenia w formie teleporady" - podkreślił.
Niedzielski poinformował także, że zlecił NFZ analizę punktów świadczących usługi medyczne, która ma ocenić, jaką część usług medycznych stanowiły teleporady od stycznia do kwietnia. Zapowiedział, że informacje na ten temat mają do niego dotrzeć w przyszłym tygodniu.
"Teleporada jest prawem pacjenta. To pacjent musi zaakceptować sytuację, w której świadczenie medyczne jest realizowane tą drogą" - mówił minister zdrowia.