Wulkan Nyiragongo nadal wywołuje ogromny strach w kraju, a na polecenie władz Demokratycznej Republiki Konga dziesiątki tysięcy ludzi opuściły miasto Goma, stolicę niestabilnej prowincji Północnego Kiwu. Oprócz zagrożenia, jakie stwarza wulkan, istnieje również ryzyko ataków na ludność cywilną ze strony licznych grup zbrojnych, które działają na tym obszarze. „Nowa erupcja może nastąpić w każdej chwili” – dodaje lokalny gubernator. Największe obawy budzi fakt, że interakcja lawy z wodą w jeziorze spowoduje uwolnienie na powierzchnię niebezpiecznych duszących gazów.
W wypowiedzi dla papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, o. Arsene Masumbuko, rektor seminarium św. Jana Pawła II w Buhimbie, zwraca uwagę, że sytuacja jest bardzo złożona, ponieważ w regionie Północnego Kiwu w ostatnich latach nastąpił gwałtowny wzrost liczby ludności w wyniku napływu uchodźców z powodu wojny domowej i przemocy ze strony grup zbrojnych działających na tym terenie. „Bezpieczeństwo poza Gomą jest bardzo niepewne. Działa wiele grup zbrojnych, które wykorzystują tę sytuację, aby atakować i napadać na ludność” – wyjaśnia rektor miejscowego seminarium. Aktualne problemy regionu zarysował również w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego Camillo Casola, z programu badawczego Ispi Africa.
„Program, który monitoruje działalność grup rebelianckich, oszacował liczbę bojówek w całym północno-wschodnim regionie Demokratycznej Republiki Konga na ponad sto. Sprawują one kontrolę nad terytorium oraz zasobami, a także stanowią poważne zagrożenie dla uciekającej ludności. Nadal działa największa i najbardziej kosztowna pokojowa misja ONZ w Manusco, ale nie spełnia oczekiwań dotyczących stabilizacji sytuacji w okolicy. Bez wątpienia Kongo w całości jest centralnym miejscem całej Afryki subsaharyjskiej – podkreślił Casola. – Mówimy o całym kontynencie, a ja ograniczyłbym się do krainy Wielkich Jezior. Zagrożenie ze strony grup zbrojnych dotyczy również Rwandy i Ugandy, krajów, w których tkwią korzenie niektórych z tych bojówek i które przemieszczają się również dzięki dużej płynności granic. Wschodnia część Demokratycznej Republiki Konga jest znana z bogactwa surowców, ale jest to również jeden z najbardziej aktywnych obszarów wulkanicznych na Ziemi. Jest to kolejny czynnik ryzyka dla sytuacji humanitarnej i stanowi siłę napędową wymuszonego przemieszczania się, które powoduje wzrost liczby przesiedleńców wewnętrznych, a według niektórych szacunków sięgają one już rekordowej liczby 5 milionów osób.“
Krzysztof Ołdakowski SJ