Gdy świat zachwycał się lotem pierwszego marsjańskiego helikoptera (a było czym się zachwycać), kilkanaście metrów dalej, na pokładzie łazika Perseverance, pracowała niewielka złota skrzyneczka MOXIE. To, czego dokonała, z punktu widzenia lądowania człowieka na Marsie jest ważniejsze niż helikopter.
Nawet gdyby się bardzo chciało, nie sposób nie pisać w ostatnich miesiącach o Marsie. Najpierw zmasowany „nalot” trzech misji kosmicznych (amerykańska, chińska i arabska), potem lądowanie bardzo zaawansowanego technicznie łazika NASA, a w ostatnich kilkunastu dniach kilka lotów pierwszego urządzenia mechanicznego w pozaziemskiej atmosferze. Choć o helikopterze Ingenuity pisaliśmy w „Gościu” niedawno, warto podkreślić, że jego udane testy otwierają zupełnie nowy rozdział w badaniach planet i księżyców (o ile mają one atmosferę).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek