Gdy szczepionki mRNA na COVID-19 zmierzały do Polski można było usłyszeć, że są to preparaty nieprzebadane, modyfikujące geny człowieka. Dziś to właśnie szczepionki opracowane w tej technologii cieszą się największym zaufaniem Polaków - powiedział PAP dr hab. Piotr Rzymski z UM w Poznaniu.
Nastawienie Polaków do różnego typu szczepionek przeciw COVID-19 zbadali naukowcy z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu i z poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego.
Prowadzący badania dr hab. Piotr Rzymski komentując wyniki przypomniał, że gdy pierwsze dawki szczepionki mRNA zmierzały do Polski, to w przestrzeni publicznej bardzo często można było usłyszeć, że są to preparaty nieprzebadane, o nieznanych mechanizmach działania, czy też prowadzące do jakichś modyfikacji genetycznych człowieka.
"Dziś poziom świadomości na temat preparatów opracowanych w tej technologii jest zupełnie inny. W przeprowadzonym przez nas na przełomie lutego i marca badaniu na grupie ponad tysiąca osób chcących się zaszczepić przeciw COVID-19 to właśnie szczepionki mRNA ze wszystkich typów szczepionek były najlepiej rozpoznawalne i cieszyły się największym stopniem zaufania, bez względu na wiek czy wykształcenie respondentów. Co ciekawe, o rozwiązaniach klasycznych - takich jak szczepionki żywe lub zabite - nie słyszało ponad 20 proc. respondentów, obdarzane były one również niższym stopniem zaufania, mimo długiej historii stosowania przeciw różnym chorobom" - podkreślił.
Ekspert wskazał, że spośród szczepionek przeciw COVID-19 autoryzowanych już na terenie Unii Europejskiej i stosowanych w Polsce w momencie prowadzenia badania (badanie prowadzone było do dnia uzyskania pozytywnej rekomendacji dla szczepionki firmy Johnson & Johnson) bardzo wysokim stopniem zaufania cieszyły się obie szczepionki mRNA - czyli Pfizera i Moderny.
"Istotnie odstawała pod tym względem szczepionka AstryZeneki, którą respondenci darzyli niższym stopniem zaufania. Było ono nawet niższe niż to, którym obdarzano rozwiązania wektorowe jako takie w szczepionkach. Wpływ na to musiały mieć medialne doniesienia o skutkach ubocznych pojawiających się po podaniu pierwszej dawki, zamieszanie wokół skuteczności tego preparatu i wreszcie, rzadkie zdarzenia zakrzepowo-zatorowe, które wciąż są monitorowane przez EMA" - wskazał Rzymski.
Ekspert zaznaczył, że spośród szczepionek nieautoryzowanych dotychczas w Unii Europejskiej, najwyższym stopniem zaufania cieszyła się szczepionka mRNA niemieckiego CureVac, w sprawie której EMA może wydać rekomendację już w maju tego roku.
"Najniższym zaufaniem cieszył się za z kolei Sputnik. Nie jest to zaskakujące i wynika to nie tylko z pełnej zawirowań historii Polski i Rosji, ale również - a może przede wszystkim - z losów tej szczepionki, którą władze Rosji autoryzowały w sierpniu 2020 roku, po czym rozpoczęto badanie trzeciej fazy klinicznej, mające zgromadzić informacje dotyczące bezpieczeństwa i skuteczności preparatu" - zaznaczył.
Rzymski wskazał, że rezultaty badania podkreślają, że kampania informacyjna i edukacyjna potrafi istotnie wpłynąć na percepcję danego typu szczepionek.
"Dziś największym zaufaniem cieszą się szczepionki mRNA. Jeżeli zdadzą pandemiczny test, to jest szansa, że mogą być bardziej akceptowane niż te opracowane w innych rozwiązaniach technologicznych. A warto wspomnieć, że już obecnie trwa kilkadziesiąt badań klinicznych takich szczepionek, m.in. przeciw wirusowi Zika, Nipah, RSV, cytomegalii, Epsteina-Barra i HIV. Co więcej, sama platforma mRNA ma szansę być stosowana w spersonalizowanych terapiach nowotworowych, nad czym od lat trwają już rozmaite badania" - powiedział.
Dodał, że obecny czas może być także idealnym, by zwiększać świadomość dotyczącą wszystkich typów szczepionek, z uwagi na wyższy poziom zainteresowania szczepieniami w ogóle w społeczeństwie.
"Co ciekawe, jednym z czynników, poza wiekiem powyżej 50 lat, płcią i niższym stopniem edukacji, które decydowały o wyższym poziomie strachu przed szczepieniem przeciw COVID-19 był brak poszukiwania materiałów na ten temat. Osoby świadome czują się pewniej i bezpieczniej. A jak wskazali respondenci, to materiały opracowane z udziałem ekspertów były najważniejszym źródłem informacji o szczepieniach przeciw COVID-19. Podkreśla to sens takich inicjatyw jak +Nauka przeciw Pandemii+, jak i wielu innych działań edukacyjnych prowadzonych obecnie w Polsce" - zaznaczył.
Rzymski podkreślił, że wśród Polaków wzrasta też stopniowo chęć zaszczepienia się przeciw COVID-19. Jak przypomniał, w pierwszych badaniach przeprowadzonych w listopadzie 2020 roku, chęć zaszczepienia się przeciw COVID-19 wyrażało zaledwie 20 proc. badanych. W grudniu natomiast było to już ponad 35 proc., z kolei w połowie lutego tego roku - 55 proc.