Ja przyszedłem na świat jako światłość. J 12,46
Jezus tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.
Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie zachowuje, to Ja go nie potępię. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić.
Kto Mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».
Ewangelia z komentarzem. To, co najcenniejsze, zostało ukryte w KsiędzeJa przyszedłem na świat jako światłość. J 12,46
W krakowskiej synagodze Remu, mieszczącej się na Kazimierzu, nad miejscem, gdzie przechowuje się zwoje Tory, znajduje się napis w języku hebrajskim: „Oczy widzą, uszy słyszą, a wszystko zapisane jest w księdze”. Ta stara żydowska mądrość, towarzysząca modlącym się w tym miejscu od XVI wieku, przypomina i nam dzisiaj o kondycji naszego ducha i ciała. Napawamy się obrazem i słowem – wszystkowidzący i wszystkowiedzący. A zarazem zapominający, że to, co najcenniejsze dla naszego życia, ukryte zostało w Księdze. Słowo wynurzające się z jej wnętrza rozświetla nasze życie. Ono jest ratunkiem. Ono jest i sędzią. Ono daje zbawienie.
ks. Tomasz Koryciorz