Nowy ład światowy chce „nowego człowieka” i „nowego świata”, opartego na nowej antropologii.
Dziś paliwa dostarczają mu nowi wizjonerzy i nowi liderzy, zazwyczaj uzbrojeni w potężną gotówkę, międzynarodowe organizacje oraz wszechwładne media. Wzięto na celownik unicestwienie różnicy płci, dążąc do wykreowania jednorodnej istoty ludzkiej, w której życiu seksualność ma jedynie jeden sens – lubieżnego narkotyku, którego można używać bez żadnych kryteriów. W Szwecji nazywa się to pedagogiką gender. Są to narodziny nowej kategorii istot ludzkich – bez płci, bez biologicznego ukierunkowania, bez oblicza. Będą zamieszkiwać postgenderworld, w którym przez negację biologii, państwowe planowanie i dostosowanie środowiska człowiek zostanie zredukowany do czystej nijakości. Diabeł zawsze był małpą Pana Boga, próbując Go we wszystkim naśladować, uzyskując odwrotny efekt, rzecz jasna. Naśladuje Boga zwłaszcza w Jego zamiarach „odnowienia wszystkiego w Chrystusie”. Jezus wyjaśniał to Nikodemowi w czasie słynnej nocnej rozmowy: „Jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3). Po zmartwychwstaniu Chrystusa uczniowie Jego doświadczyli potężnej przemiany, nowych narodzin. Dzięki nim mogli zaznać przebaczenia grzechów i odnowienia swej natury. Stając się dziećmi Boga, mogli poznać Jego ojcostwo. Odkrywali, że Bóg okazał im w Jezusie miłosierdzie, rodząc ich do nowego życia. Na podstawie tego doświadczenia mogli odtąd Boga nazywać Abbą, Tatusiem, a Kościół matką. Słowo anōthen, którego Jezus użył w rozmowie z Nikodemem, może oznaczać zarówno narodziny „powtórne”, jak i „z góry, z wysoka”, czyli z Boga. A co z Boga zrodzone – zwycięża świat. „Tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara” – mówi św. Jan. Świat mógł się o tym niedawno przekonać, widząc wiarę i heroiczną odwagę 21 młodych chrześcijan koptyjskich w Libii, którym muzułmańscy prześladowcy w publicznej egzekucji poderżnęli gardła. Nikt z nich nie wyrzekł się wiary, by ocalić życie. Siła wiary w Zmartwychwstałego przejawia się w różnoraki sposób. Pewien lekarz poślubił kobietę, która była katoliczką. On jednak zaczął interesować się ateizmem i wydawał nawet ateistyczne pismo. Jego żona przez dziesięć lat chorowała i bardzo cierpiała. Kiedy była już umierająca, zwróciła się do męża: „Po mojej śmierci przyjmiesz katolicyzm i wstąpisz do dominikanów”. „Poprzysiągłem Bogu nienawiść i wytrwam w tej nienawiści do końca swoich dni” – odpowiedział. Kobieta powtórzyła swoje słowa i odeszła. Jej mąż znalazł testament, w którym napisała: „Poprosiłam wszechmogącego Boga, aby zesłał mi cierpienie, za które mogłabym wykupić twoją duszę. Kiedy umrę, wszystko będzie już zapłacone”. Ten człowiek, który wcześniej napisał książkę o tym, że Lourdes to oszustwo i przesąd, ostatecznie nawrócił się. Po pewnym czasie został dominikaninem. •
ks. Robert Skrzypczak