Kanadyjscy biskupi po raz kolejny zaprotestowali przeciwko projektowi ustawy, która rozszerza i ułatwia dostęp do eutanazji i wspomaganego samobójstwa osobom nieuleczalnie chorym lub w jakikolwiek sposób niepełnosprawnym. Eutanazja została wprowadzona w Kanadzie w 2016 r. jednak o śmiercionośny zastrzyk mogą w tym kraju prosić wyłącznie osoby umierające, które określają swoje cierpienia jako nieznośne.
Zdaniem biskupów obecny projekt ustawy jest kolejnym krokiem w stronę legalizacji śmierci na żądanie. „Gdyby wszyscy Kanadyjczycy mieli dostęp do wykwalifikowanej opieki paliatywnej, mniej osób decydowałoby się na śmierć” – czytamy w oświadczeniu. Biskupi zaapelowali do Izby Gmin i Senatu o „sumienne przemyślenie” kontrowersyjnych poprawek. Podkreślili, że w Kanadzie wcale nie ma powszechnej zgody na eutanazję i wspomagane samobójstwa, mimo że rząd twierdzi, że jest wręcz przeciwnie. Stąd apel o zwolnienie tempa i konsultacje publiczne.
Episkopat jest szczególnie zaniepokojony szybkim tempem, w jakim rząd próbuje uchwalić zmiany, pomimo licznych ostrzeżeń ze strony organizacji zrzeszających osoby niepełnosprawne i lekarzy o ich niszczycielskich konsekwencjach. Według ostatniej ankiety przeprowadzonej przez Angus Reid Group i Cardus, większość Kanadyjczyków obawia się, że po wprowadzeniu zmian służba zdrowia zacznie ignorować opiekę długoterminową i leczenie chorób przewlekłych u osób starszych.
Według hierarchów jeszcze nie jest za późno na ponowne rozważanie podejścia Kanady do eutanazji i wciąż jest możliwa taka reforma służby zdrowia, która zapewni osobom terminalnie chorym właściwą opiekę, uwzględniającą godność ludzkiego życia. Zdaniem biskupów konieczne jest także poszanowanie wolności sumienia pracowników służby zdrowia, którzy mają prawo odmówić uczestnictwa w eutanazji i wspomaganym samobójstwie.
Biskupi zachęcają katolików, inne wspólnoty religijne i wszystkich ludzi dobrej woli, do zapoznania się z treścią ustawy i kierowania zastrzeżeń w stosunku do niej bezpośrednio do lokalnych parlamentarzystów.
Pęd Kanady ku śmierci trwa od dłuższego czasu. Władze zdecydowały się np. odbierać dofinansowanie ze środków publicznych tym hospicjom, które nie zgadzają się na przeprowadzanie eutanazji. W praktyce oznacza to, że wiele takich placówek czeka likwidacja. „To głównie kwestia pieniędzy. Tańsza jest eutanazja niż promowanie i rozwijanie opieki paliatywnej” – uważa Nancy Macey, założycielka i dyrektor hospicjum Irene Thomas w Ladner, w Kolumbii Brytyjskiej, które zdecydowanie odmówiło zabijania swoich pacjentów.
Łukasz Sośniak