Mistrz Stanisław Marduła, opowiadając o pracy nad skrzypcami, jakby wykładał teologię. – Kiedy lutnicy wkładają duszę do instrumentu, są przekonani, że kończą zajmowanie się profanum, a przechodzą do sacrum – mówi.
Bo każdy nowy instrument, który nazywa swoim dzieckiem, właśnie wtedy zaczyna żyć. Wydał świadectwa autorskie 250 instrumentom, a więc tyle ma dzieci. – Dusza, a właściwie duszka, w skrzypcach i w innych instrumentach smyczkowych to magiczny świerkowy kołeczek, wstawiany na wcisk pomiędzy obie płyty pod struną wiolinową z lewej strony instrumentu – pokazuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych