Przylgnął do niego tytuł „pisarza z Drohobycza”, tak jakby małomiasteczkowy horyzont był wszystkim, co znał. A przecież był w Paryżu i Berlinie, dokąd wyruszył walczyć o swoje marzenie – karierę światowej sławy pisarza i autora rysunków.
Powrócił z europejskich stolic sztuki na własne życzenie. Tam był tylko jednym z wielu, w Drohobyczu – niekwestionowanym królem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.