"Mimo uniewinnienia moje imię stało się symbolem pedofilii. Wciąż jestem atakowany w pociągu czy metrze".
Kard. Philippe Barbarin, 69-letni duchowny francuski, został w styczniu uniewinniony z zarzutu niedoniesienia o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich, jakiego dopuścił się jeden z księży jego archidiecezji, Bernard Preynat, co nastąpiło podczas rządów poprzednika kardynała. Pomimo uniewinnienia hierarcha zrezygnował z funkcji arcybiskupa Lyonu, a w marcu Franciszek przyjął jego dymisję. Następnie kard. Barbarin wyjechał na długie rekolekcje do Ziemi Świętej, gdzie powstała jego książka.
Pisaliśmy o tym: Uniewinniony kard. Barbarin złożył rezygnację
Kard. Barbarin pisze w niej, że jego życie legło w gruzach. Podkreśla jednak, że rozumie gniew ludzi zgorszonych pedofilią w Kościele i wskazuje, że nie może być dla niej najmniejszej tolerancji. Wskazuje zarazem, że z obecną wiedzą na pewno reagowałby szybciej i radykalniej. Hierarcha przywołuje wydarzenie z sądu, kiedy jego prawnik zapytał oskarżającego go mężczyznę, czy zdaje sobie sprawę z tego, że przez trzy lata kardynał był babrany w błocie. Didier Burdet odpowiedział wówczas: "Tak to prawda, ale czy zdajesz sobie sprawę, że my cierpimy od 30, 40 lat?". Kardynał przyznaje, że nigdy nie zapomni tych słów.
Hierarcha wyznaje, że dziś często przychodzą do niego ofiary, którym stara się nieść pomoc.
Nie wolno ich zostawić samych. Muszą być w stanie powiedzieć księdzu, które je skrzywdził: «Złamałeś mi życie». I to w obecności świadków, aby Kościół mógł rozpoznać ich cierpienie. Ci ludzie muszą dostać odpowiednie wsparcie.
Emerytowany arcybiskup Lyonu dodaje, że rozumie ludzi, którzy nie mogą znieść tego, że księża-pedofile, po tym co zrobili, nadal trzymają w rękach ciało Chrystusa. Wskazuje, że takie sytuacje nie mogą mieć miejsca, o czym rozmawiał m.in. z Bernardem Preynatem, a winni muszą ponieść konsekwencje popełnionych czynów.
Swoją modlitwę zawsze zaczynam od imion ofiar - wyznaje kard. Barbarin,
69-letni kardynał obecnie zamieszkał w archidiecezji Rennes w Bretani. Posługuje tam jako kapelan sióstr zakonnych i wykładowca eklezjologii w seminarium duchownym. Ma też pełnić zlecone mu przez Papieża misje na Bliskim Wschodzie.