Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Łk 9,48
Lecz Jezus, znając tę myśl w ich sercach, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: «Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto by Mnie przyjął, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki».
Wtedy przemówił Jan: «Mistrzu, widzieliśmy, jak ktoś w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami». Lecz Jezus mu odpowiedział: «Przestańcie zabraniać; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami».
Ewangelia z komentarzem. Chcesz być wielki? Oto metoda!Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Łk 9,48
W życiu prywatnym i zawodowym uznaję jednego zawodnika do pokonania – samego siebie. Tutaj stawanie się lepszym i dbanie o świetną formę właściwie w każdej sferze jest dobre, choć trzeba uważać na zbyt wielkie ambicje. W zapraszaniu do Ewangelii, do poznawania Jezusa powinniśmy uważać na porównywanie siebie do innych. Jeśli ktoś walczy o nagrodę, jest taka sama dla wszystkich – spotkanie z Bogiem. Jeśli natomiast ktoś chce być wielki, największy, niech szuka najniżej, wśród zagubionych. Nie zaczynajmy jednak teraz rywalizować między sobą, kto jest najmniejszy, bo weźmiemy udział w kolejnej konkurencji. Przyjmujmy w imię Jego z miłością, cierpliwością, spokojem, jakbyśmy mieli przed sobą dziecko, a żadne współzawodnictwo nie będzie nas obchodziło.
Paweł Lis