Włoski obraz, którego scenarzystą i reżyserem jest Giuseppe Aquino, został nakręcony w czasie całkowitego lockdownu, techniką zdalnego filmowania, a zaangażowano do niego ponad 100 osób - od aktorów po pracowników planu.
To obraz kwarantanny widzianej ze specyficznej perspektywy" - pisze Mimmo Muolo w największym katolickim dzienniku "Avvenire". "Mianowicie oczami nowożeńców, którzy mieli pecha świętować swój ślub w przeddzień lockdownu, i którzy są zmuszeni zrezygnować z podróży poślubnej z powodu dekretu całkowitego zamknięcia kraju, wydanego przez rząd premiera Conte 8 marca".
Tak zaczyna się film "Quarantena Live", napisany i wyreżyserowany przez Giuseppe Aquino i wyprodukowany przez Caravan Films Rome. W całości kręcony był podczas kwarantanny, ale - co ciekawe - z robotą reżyserską i wszystkimi operacjami kina klasycznego przeprowadzanymi zdalnie, według metody zastosowanej przez tego samego reżysera w jego poprzednim filmie, poświęconym św. Piotrowi Chanelowi. Która - co podkreśla z pewną dumą G. Aquino - stanowi swego rodzaju "światową pionierkę". Filmowiec nie jest nuworyszem w podobnych przedsięwzięciach. A jego poprzedni film - "L’altra Infanzia" (Drugie dzieciństwo), który brał udział w pokazach w Cannes w 2018 r. - zainspirował powstanie w grudniu 2019 r. tzw. bonusu mlecznego w wysokości 400 euro dla ubogich matek.
Giuseppe Aquino - reżyser i scenarzysta filmu. www.caravanfilmsrome.it"Kwarantanna live" to filmowa prawda o pandemii, choć fabuła wszystkich prawdziwych historii przeplata się w nim z fikcją. "To zbiorowa opowieść, w której zebrano historie nakręcone pomiędzy marcem a majem, rozpoczynając od podróży poślubnej, do której nie doszło" - pisze M. Muolo.
Film bazuje na pomyśle, że historia małżeństwa przyciąga zainteresowanie mediów, gdy jedna z dziennikarek rozpowszechnia wiadomość o "Miłości w czasach zarazy". Ludzie i rodziny w "Kwarantannie live" to przede wszystkim przyjaciele i krewni pary, którzy odgrywają swoje osobiste historie, we Włoszech i w świecie. Jak tłumaczy sam reżyser Aquino, "nieuchronnie kwarantanna i COVID-19 stają się bohaterami i współbohaterami filmu - jasne staje się, że w obliczu dramatu nie istnieją bogactwo i bieda ani różnice społeczne". Sytuacja uderza we wszystkich, nikt nie pozostaje "nietknięty" - trzeba siedzieć w domu i się przystosować. Nieodparte staje się wrażenie, że wszyscy czują się samotni i przestraszeni. A ten, kto idzie zrobić zakupy, czuje się "bohaterem własnego gniazda".
W ten sposób - pisze M. Muolo - podczas gdy z mediów nieustannie płyną coraz tragiczniejsze wieści, wszyscy - od adwokatów po lekarzy, od pary małżonków po pielęgniarkę, od studentki po robotnika - mierzą się ze skrajnie niepewnym czasem. "Ale, pomiędzy dystansem społecznym i godzinami spędzonymi na telefonicznych rozmowach, a także w szpitalu, w rodzinie czy w izolacji, tym, co przebija się do świadomości, jest chęć wzajemnego wspierania się, utwierdzania się w nadziei, wierze i miłości" - podkreśla recenzent. "I mądrze Aquino włącza często w tło scen głos papieża Franciszka, który - z telewizji - modli się, dodaje odwagi i wspiera".
"Avvenire" podkreśla, że "Kwarantanna live" to doskonały punkt wyjścia do rozważań nad tym, co stało się w ostatnich miesiącach. "Bo w zasadzie przenosi nasze życie na ekran" - pisze M. Muolo. "A dla reżysera powodem do satysfakcji jest także to, że dał możliwość pracy setce osób z zespołu artystycznego i technicznego, podczas gdy we Włoszech pomiędzy marcem a majem 2020 r. pracowały jedynie przedsiębiorstwa pierwszej potrzeby".
"Bardzo chciałem uchwycić prawdę o tym wyjątkowym i historycznym momencie, i zrobić to właśnie w tym czasie, kiedy to się działo, aby zostawić antropologiczny dokument na przyszłość" - tłumaczy G. Aquino. "Wszyscy widzieliśmy te obrazy - dzięki mediom - wyludnionych miast, bez życia, dreszczyku emocji... Chciałem poprzez ten film z powrotem umieścić osobę w centrum życia".
baja /Avvenire