Otacza nas fascynujący świat… którego prawie nie zauważamy.
Nie przystajemy, żeby popatrzeć na symetrię liści na drzewie, kolory zwykłej trawy czy kształty nasion. Nie zastanawiamy się nad powierzchnią Księżyca ani wzorami, jakie pod korą zwalonego drzewa robią owady. Mucha nas denerwuje i w tej irytacji nawet przez myśl nam nie przejdzie, jak fascynującym i złożonym jest „urządzeniem”. Kiedy ostatni raz obserwowaliśmy chmury przez lornetkę? A mrówki przez lupę? Kiedy ostatnio wsłuchaliśmy się w śpiew ptaków? Nawet gdyby to miały być zwykłe wróble.
Nie mamy czasu? Nie wierzę. Raczej ochoty, bo przecież żeby się zachwycić, wystarczy chwila. Bez tej chwili, bez tego zachwytu sami redukujemy się do roli robotów, które śpią, pracują, jedzą i znowu śpią.
Gdy piszę o obłokach srebrzystych, gdy wrzucam na różne profile zdjęcia księżyców Jowisza, gdy zastanawiam się, co to za owad sfotografowany w parku, wiele osób wykazuje spore zainteresowanie, a czasami nawet entuzjazm. Tyle tylko, że ja nie żyję w innym świecie. Obłoki srebrzyste widać gołym okiem. Tak samo jak kometę, która powoli zaczyna już opuszczać nasze kosmiczne okolice. Cztery największe księżyce Jowisza można sfotografować zwykłym aparatem, a owadów o zaskakujących kształtach i kolorach jest tyle, że trzeba raczej uważać, żeby któregoś nie rozdeptać. Ile my tracimy, nie rozglądając się wokoło…
Kiedyś napisał do mnie ojciec z wiadomością od swojego 4-letniego synka. Chłopczyk odkrył, co jest źródłem wiatru. Drzewa, tato! Bo gdy drzewa poruszają gałęziami, wieje wiatr. Dla dziecka było oczywiste, że to gałęzie poruszają powietrzem. Byłem zachwycony spostrzegawczością tego chłopca. Nie szkodzi, że pomylił skutek z przyczyną. On zrobił coś, czego wielu z nas nawet nie pamięta. Zatrzymał się, zaczął się przyglądać i wyciągać wnioski. Zaczął się zastanawiać i próbował zrozumieć zjawisko nie egzotyczne, nie rzadkie, tylko codzienne. Świat składa się z takich zjawisk, a my, zamiast się nimi zachwycać, przechodzimy obok. I jeszcze znajdujemy sobie alibi, że nie mamy czasu, że nie mamy sprzętu, że jesteśmy dorośli i nie możemy się zachowywać jak dzieci. Nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jak wiele tracimy. A może wykorzystać wakacje, odłożyć telefon i – jak dziecko – znowu zachwycić się małymi rzeczami?
PS Dlaczego tak trudno złapać muchę? Bo zauważa najmniejszą zmianę w swoim otoczeniu. Mózg człowieka dostaje do analizy około 60 obrazów na sekundę, a mózg muchy analizuje około 250 obrazów na sekundę. Ciekawe. Prawda? •
Tomasz Rożek