Firmy o obrotach do 50 mln zł nie będą musiały płacić CIT, tak długo, jak nie będą wypłacać zysków - zapowiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Zaznaczył, że to rozwiązanie, tzw. estoński CIT obejmie 97 proc. spółek. Premier liczy, że wejdzie ono w życie za ok. pół roku.
Premier zaprezentował w środę koncepcję wprowadzenia w Polsce tzw. estońskiego CIT-u. Jak mówił, proponowane rozwiązania mają służyć polskim firmom. Podkreślił, że warto walczyć o wzmocnienie polskiego kapitału i polskiej klasy średniej. W tym celu - jak zaznaczył - zostanie zastosowane najnowocześniejsze rozwiązanie podatkowe. "Ono będzie polegać na tym - krótko mówiąc - że firma do wysokości obrotów 50 mln zł, to obejmie ok. 97 proc. spółek, czyli ogromną większość spółek, nie będzie musiała płacić podatku CIT, tak długo, jak nie będzie wyciągała zysków ze swojej firmy" - poinformował Morawiecki.
"Każdy przedsiębiorca, który zdecyduje się na zainwestowanie, na rozwój, przedsiębiorca polski lub przedsiębiorca zagraniczny, który zdecyduje na prowadzenie działalności w Polsce, będzie miał idealne warunki do rozwoju. To będzie prawdziwy inkubator przedsiębiorczości dla całej Polski" - dodał szef rządu.
Zwrócił uwagę, że świat się zmienia, łańcuchy dostaw zostały poszarpane przez epidemię. Zauważył, że wielu inwestorów, przedsiębiorców, funduszy, zastanawia się, jak te łańcuchy dostaw odtwarzać. "I my mówimy całemu światu: chodźcie do nas, przyjdźcie do nas, bo u nas są idealne warunki do inwestowania, bo u nas nie będziemy opodatkowywać tych firm, które będą inwestować w swoje kolejne rozwiązania" - mówił Morawiecki.
Podkreślił, że rozwiązanie to jest bardzo pragmatyczne, bardzo elastyczne i nowoczesne. Według premiera jest też prorynkowe, ale też propracownicze. "To jest nasza polityka gospodarcza, fiskalna i finansowa, żeby jednocześnie odpowiadać na potrzeby pracowników, ale także na potrzeby przedsiębiorców" - powiedział. Zaznaczył, że jest także rozwiązanie podatkowe pozbawione wielu wymogów księgowych i biurokratycznych.
Ponadto, jak ocenił szef rządu, to rozwiązanie "wolnościowe", adresowane do wszystkich, którzy chcą rozwijać swoje firmy, również do tych, którzy wahali się czy zainwestować, czy też wyciągnąć z firmy opodatkowany zysk.
"To rozwiązanie ma też na celu przede wszystkim stworzenie nowych miejsc pracy. W oparciu o nasze założenia, o nasze analizy, dzięki temu rozwiązaniu stworzymy kilkaset tysięcy nowych miejsc pracy w perspektywie najbliższych paru lat. Będą to dobre miejsca pracy, coraz lepiej płatne miejsca pracy, miejsca pracy, których potrzebujemy w Polsce, aby młodzi ludzie i wszyscy młodzi duchem zostawali w Polsce a nie wyjeżdżali za granicę" - tłumaczył premier.
Poinformował przy tym, że w pierwszej fazie koszty dla budżetu wyniosą blisko 5 mld zł, taka kwota nie wpłynie do kasy państwa z CIT.
"My zdajemy sobie sprawę z tego, że to jest rozwiązanie rewolucyjne, przełomowe, absolutnie podstawowe i pozytywne dla wszystkich przedsiębiorców. Ale ja wierzę w to, że przedsiębiorcy oddadzą nam to w swojej kreatywności, pracownicy w coraz lepiej opłacanych miejscach pracy oddadzą to również nam w swoich dziełach rąk i dziełach umysłu" - oświadczył Morawiecki.
Według niego przełoży się to na lepszą jakość usług, bowiem gospodarka to mechanizm naczyń ściśle ze sobą powiązanych. Ponadto, jak zaznaczył poprzez duży zastrzyk kapitału, który zostanie wygenerowany dzięki pozostawieniu go w firmach, tworzone będą lepsze warunki do ich rozwoju - zarówno polskich firm, jak i tych, które chcą się rozwijać w Polsce. "Mam nadzieję, że przedsiębiorcy z całego świata będą tym zainteresowani, a przedsiębiorcy polscy w szczególności" - dodał.
Premier, pytany o ewentualne zmiany dotyczące finansowania jednostek samorządu terytorialnego, które mają udział w dochodach z podatku CIT, powiedział, że trzeba przypomnieć historię podatku PIT i CIT w ciągu ostatnich pięciu lat i porównać do ostatnich 7-8 lat. "Jest rzeczą charakterystyczną, że przez cztery lata rządów PiS do budżetów samorządowych z tytułu PIT i CIT (...) wpłynęło ok. trzy razy więcej środków. (...) Mając na uwadze taką analizę, samorządy powinny być wdzięczne naszemu skutecznemu zarządzaniu finansami publicznymi" - ocenił.
Dodał, że mimo początkowego ubytku, potem powinien nastąpić "wzrost dochodów z szeregu innych wartości, takich jak VAT, akcyza czy PIT". Zwrócił uwagę, że samorządy "powinny popatrzeć na miejsca, gdzie mają przerosty zatrudnienia" oraz na "zarobki dyrektorów". Zachęcił również samorządowców do "gospodarności i oszczędności".
Według Morawieckiego bardzo szybko będziemy wychodzić z kryzysu, w który wpadł cały świat, m.in. dlatego, że dzięki odpowiedzialnym finansom publicznym mamy pewien bufor.
"To daje nam dobrą przestrzeń do impulsów fiskalnych i gospodarczych, które teraz czynimy. Stan finansów publicznych jest dobry w porównaniu do innych krajów UE, bezrobocie rośnie w mniejszym stopniu" - powiedział.
Zgodnie z informacja podaną przez KPRM, ok. 200 tys. firm będzie mogło skorzystać z estońskiego CIT-u. Chodzi o podmioty, które zatrudniają co najmniej trzech pracowników, w których wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne. Jednocześnie większość dochodów spółki musi pochodzić z działalności operacyjnej. Z systemu będzie można korzystać przez 4 lata, z możliwością przedłużenia.
Wskutek zmian spodziewany jest wzrost stopy inwestycji w Polsce o 2 pkt proc. do 2021 oraz utworzenie do 120 tys. miejsc pracy do 2021 r., przy czym koszt dla sektora finansów publicznych wyniesie 4,35 mld zł.
Estonia to rozwiązanie podatkowe dla firm wprowadziła dwadzieścia lat temu, niedawno zrobiły to Gruzja i Łotwa. Podobne rozwiązania, dedykowane małemu biznesowi, funkcjonują m.in. w Szwecji i w Niemczech.