Podczas kwarantanny we Francji wzrosła liczba osób chorujących na depresje, cierpiących na problemy ze snem i różnego rodzaju zaburzenia psychiczne - wynika z badań francuskiej Agencji Zdrowia Publicznego. Część Francuzów częściej sięga również po używki.
W marcu 2020 r. Agencja Zdrowia Publicznego przeprowadziła badania, które wykazały, że 66 proc. populacji zadeklarowało odczucie zadowolenia z życia, co oznacza spadek o 18 punktów procentowych w porównaniu z badaniami w 2017 roku - jak podaje dziennik "Le Figaro".
Co piąty badany przyznał, że cierpi na depresję, a z 13 do 26 proc. wzrósł odsetek osób cierpiących na lęki i zaburzenia psychiczne. Zaburzenia snu dotknęły 66 proc. populacji w porównaniu z 49 proc. w 2017 roku.
Natomiast 10 proc. badanych przyznało, że w ich domach występuje zjawisko przemocy domowej.
27 proc. palących papierosy zaczęło podczas kwarantanny więcej palić - wynika z kolei z badań opublikowanych w środę przez tę samą Agencję. Ponad połowa ankietowanych (55 proc.) przyznała, że pali tyle, co wcześniej, a 19 proc. zadeklarowało, że pali mniej niż przed kwarantanną.
Natomiast 11 proc. Francuzów deklaruje wzrost spożycia alkoholu w czasie kwarantanny, 65 proc. twierdzi, że jest na tym samym poziomie, a 24 proc. - że spadło.
"Nuda, brak aktywności, stres to główne powody, dla których palacze lub osoby pijące alkohol zwiększyły spożycie używek" - komentuje wyniki badań kierownik działu ds. zapobiegania uzależnieniom Agencji, Viet Nguyen Thanh, cytowany przez "Le Figaro". "Zauważamy również, że wzrost spożycia zarówno tytoniu, jak i alkoholu jest skorelowany z ryzykiem występowania lęku i depresji" - dodaje.
"Le Figaro" informuje również w środę, że Francuzi zaczęli masowo robić testy na koronawirusa w laboratoriach na terenie całego kraju, mimo że bez rekomendacji lekarza testy nieprzeprowadzone w szpitalach nie są refundowane.