W ciągu jednego dnia nieznacznie, ale jednak pogorszyły się prognozy przebiegu pandemii koronawirusa w Polsce, opracowane przez Uniwersytet Waszyngtoński.
Według poprzedniej prognozy, pierwszy dniem w Polsce bez zgonu na COVID-19 miał być 21 maja (najdalej 26 maja), zaś 29 maja (a w każdym razie nie dalej niż 4 czerwca) ostatni polski pacjent miał przestać wymagać wspomagania przy pomocy respiratora. W nowej analizie daty te są przesunięte na nieco później, odpowiednio: 22 maja (nie dalej niż 28 maja) i 31 maja (nie dalej niż 5 czerwca). W każdym razie szczyt zachorowań miał minąć w naszym kraju pół miesiąca temu.
To już kolejna prognoza waszyngtońskiego ośrodka dla Polski. Śledząc je, można było w pewnym momencie zauważyć radykalną zmianę na korzyść naszego kraju, a następnie drobne korekty na jego niekorzyść. Podobne analizy Amerykanie sporządzają także dla innych państw. Czytając je, trzeba pamiętać, że są one obciążone prawdopodobieństwem błędu.
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.