Auschwitz-Birkenau nie było jedynym piekłem na ziemi. Drugie z piekieł miało na imię Gułag - mówił w poniedziałek w Berlinie premier Mateusz Morawiecki. Zaznaczył, że jeśli chcemy prawdy, miłości i dobra, to musimy być zdolni do oddzielenia katów od ofiar i zła od dobra.
Premier w Berlinie bierze w udział w koncercie z okazji obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
W przemówieniu przed koncertem Morawiecki podkreślił, że Auschwitz-Birkenau "nie było jedynym piekłem na ziemi". "Drugie z piekieł miało na imię Gułag" - zaznaczył. "Każdemu z tych miejsc należy się wyjątkowa troska, aby przeszłość była dla kolejnych pokoleń lekcją na przyszłość" - mówił Morawiecki.
"Tego z pewnością pragnęłaby Irena Sendlerowa, Sprawiedliwa wśród Narodów Świata, kobieta, która uratowała od Holokaustu blisko 2,5 tys. żydowskich dzieci. Pragnęliby tego polscy bohaterowie, których czyny nie doczekały się ani filmów, ani książek. Pragnęliby tego wszyscy świadkowie zarówno nazistowskiego, jak i sowieckiego, komunistycznego totalitaryzmu" - podkreślił.
Szef polskiego rządu zaznaczył, że jeśli chcemy prawdy, miłości i dobra, to musimy być zdolni do oddzielenia katów od ofiar, zła od dobra i zbrodni od niewinności. "Jako potomkowie naszych babć i dziadków, którzy ginęli w Auschwitz i wśród śniegów Kołymy, mamy moralny obowiązek opowiedzieć tę historię światu, oby nigdy nikt nie musiał już jej przeżywać" - podkreślił Mateusz Morawiecki.