Prawo i Sprawiedliwość powinno odwołać Magdalenę Biejat. Domagają się tego nie tylko wyborcy, obrońcy życia, ale i działacze partii - pisze sobotni "Nasz Dziennik".
Dziennik zwraca uwagę, że po wyborze prezydium sejmowej komisji rodziny na partię rządzącą spadła zasłużona fala krytyki. Z decyzją o udzieleniu poparcia Magdalenie Biejat nie zgadzają się wyborcy PiS.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w rozmowie z dziennikarzami stwierdziła, że jeżeli w komisji będzie się działo "coś złego", to PiS rozważy odwołanie Biejat z funkcji przewodniczącej komisji.
Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel mówi "ND", że o tym, kto pokieruje komisją rodziny, zdecydowała "sejmowa arytmetyka". "Skład Sejmu jest taki, jaki jest, i w ramach parytetów część komisji musiała otrzymać opozycja. Lewicy przypadła komisja rodziny. A nie mam wątpliwości, że gdyby ktoś z tego ugrupowania objął np. komisję spraw zagranicznych, to również pojawiłyby się głosy krytyki. Przewodniczący sprawuje funkcję ordynacyjną, a o wszystkim decyduje większość. A my tak o to zadbaliśmy, żeby do nas należał decydujący głos" - powiedział Fogiel.