Papież Franciszek napisał, że chrześcijanie są wezwani do zaangażowania na rzecz ubogich, aby "nie zdradzić wiarygodności Kościoła i dać skuteczną nadzieję osobom bezbronnym".
Przywołał słowa włoskiego księdza-społecznika Primo Mazzolariego: "Biedak jest ciągłym protestem przeciwko naszym niesprawiedliwościom. Biedak jest jak prochownia - jeśli ją podpalisz, to świat wybuchnie".
Papież przypomniał, że Jezus nie obawiał się utożsamienia się z potrzebującymi.
"Uciekać od tego utożsamienia się jest równoznaczne z oszukiwaniem Ewangelii" - ostrzegł Franciszek. Jak napisał, wydaje się, iż upływ czasu oraz zdobycze cywilizacyjne zwiększają liczbę ubogich zamiast ją redukować.
"Jezus, który zapoczątkował Swoje Królestwo, stawiając w centrum biednych, chce nam zakomunikować właśnie to: On je rozpoczął, ale powierzył nam, swoim uczniom, zadanie niesienia tego Królestwa dalej, biorąc odpowiedzialność za dawanie nadziei biednym" - wskazał.
W naszych czasach, wezwał, trzeba odnawiać nadzieję i przywracać zaufanie. "To program, którego wspólnota chrześcijańska nie może nie doceniać. Z niego bierze się bowiem wiarygodność naszego głoszenia oraz prawdziwość świadectwa chrześcijan" - dodał.
Wyjaśnił, że zaangażowanie społeczne na rzecz ubogich nie jest "dodatkową i zewnętrzną działalnością dla Ewangelii" - "wręcz przeciwnie, ukazuje realizm wiary chrześcijańskiej i jej ważność historyczną" - stwierdził.
Papież zaapelował o to, by wsparcia nie ograniczać do pomocy materialnej.
"Odsuńmy na bok podziały ideologiczne czy polityczne, przyjrzyjmy się uważnie istotnym sprawom, które nie potrzebują wielu słów, ale spojrzenia miłości oraz wyciągniętej ręki" - poprosił.
Franciszek przypomniał: "Biedni to nie są numery, dzięki którym możemy pochwalić się działaniami i projektami. Biedni to osoby, którym należy wyjść na spotkanie".
"Biedni zbawiają nas, ponieważ pozwalają nam spotkać oblicze Chrystusa" - napisał papież.